Biedroń o cyrku: Zdecydowałem, że 1500 zł ani żadne inne pieniądze, nie są warte cierpienia jakiejkolwiek istoty żyjącej

Robert Biedroń nie wpuścił do Słupska cyrku Arena. - Nie powie mi pani chyba, że czymś naturalnym dla psa jest skakanie przez płonącą obręcz, albo dla kangura boksowanie się w rękawicach bokserskich z drugim kangurem? - pytał Monikę Olejnik Biedroń.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas - Działałem w parlamentarnym zespole do spraw zwierząt, byłem jednym z inicjatorów zakazu uboju rytualnego, wielokrotnie angażowałem się w akcje dotyczące dobrostanu zwierząt. Tresura zwierząt w cyrku jest nie do zaakceptowania w XXI wieku - deklarował Biedroń w "Kropce nad i". Tłumaczył też, że 1500 zł, które miał zapłacić cyrk za udostępnienie placu w mieście, "ani żadne inne pieniądze, nie są warte cierpienia jakiejkolwiek istoty żyjącej".

Olejnik przypomniała, że słupski ratusz wcześniej zgodził się na występ innego cyrku w mieście. - Nie wiedziałem o tej decyzji. Nie dopuściłbym do tego. Urzędnicy podjęli taką decyzję, nie znając mojego stanowiska - tłumaczył prezydent i wyjaśniał, że nie akceptuje tego, w jakich warunkach są przetrzymywane zwierzęta w cyrku i jakie cierpienia są im zadawane.

"Człowiek może zaprotestować, zwierzę nie"

Dziennikarka próbowała również przekonać rozmówcę, że zwierzęta są przywiązane do cyrkowców. - Nie powie mi pani chyba, że czymś naturalnym dla psa jest skakanie przez płonącą obręcz, albo dla kangura boksowanie się w rękawicach bokserskich z drugim kangurem? - pytał Biedroń.

- Jeśli gawiedź chce to oglądać, to proszę bardzo - niech ludzie skaczą przez płonącą obręcz, niech się boksują, stają na jednej ręce. Człowiek może zaprotestować, pójść do sądu, a zwierzę niestety z żadnego z tych praw nie może skorzystać - tłumaczył i dodał: - Posiadając tak ogromną wiedzę na temat tego, że zwierzęta czują, odczuwają ból, są świadome, nie ma powodu, dla którego mamy to akceptować.

Cyrk - tak, tresura - nie

Biedroń podkreślił, że zaprosił cyrk Arena do Słupska, pod warunkiem, że nie odbędą się występy zwierząt. Zauważył również, że istnieją bardzo popularne cyrki, w których nie ma zwierząt.

- Je pan mięso? - zapytała Olejnik. - Unikam jedzenia mięsa. Uprawiam sporty i czasami jem mięso, bo potrzebuję, ale staram się robić wszystko, by minimalizować cierpienie zwierząt i unikać jedzenia mięsa - odpowiedział prezydent Słupska.

"Bezbożnik". Robert Biedroń dla Gazeta.pl o religii, miłości i rządach w Słupsku [ALFABET BIEDRONIA]>>>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: