"Gazeta Stonoga" publikuje "wszystkie" akta śledztwa ws. afery podsłuchowej. Zeznania Biernata, Arłukowicza, Bieńkowskiej...

"Gazeta Stonoga" opublikowała kolejne akta śledztwa ws. afery podsłuchowej. Jak zapewnia - są to już wszystkie materiały ze śledztwa, wśród których znajdujemy m.in. zeznania Andrzeja Biernata, Aleksandra Kwaśniewskiego, Lecha Wałęsy, dziennikarzy "Wprost" i funkcjonariuszy ABW.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasLink do popularnego dysku internetowego "Gazeta Stonoga" umieściła na swoim profilu wczoraj wieczorem, opatrując wszystko podpisem: "działając w imieniu i na rzecz Narodu Polskiego w imię demokracji i wolności". Do 21 tomów akt opublikowanych przed tygodniem teraz dochodzi kolejnych siedem.

Jak poinformowała nas Renata Mazur, rzecznik prasowa Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga, z 37 tomów akt dot. afery podsłuchowej stronom postępowania udostępniono 28. Po dzisiejszej publikacji wszystkie są już w internecie.

Stonoga ma zakaz publikowania akt

W materiałach znajdujemy m.in. protokoły z przesłuchań Andrzeja Biernata, Bartosza Arłukowicza, Krzysztofa Kwiatkowskiego, Elżbiety Bieńkowskiej, Pawła Grasia, Kazimierza Marcinkiewicza oraz dziennikarzy "Wprost" i "Pulsu Biznesu". Udostępniony przez "Gazetę Stonoga" protokół z przesłuchania Marka Falenty zawiera zaś jego zeznania na temat spotkań z funkcjonariuszami ABW i CBA.

Sam Stonoga po opublikowaniu pierwszych tomów dostał zakaz rozpowszechniania informacji ze śledztwa. Na swoim profilu w serwisie YouTube biznesmen odczytał zeznania Falenty i przekonywał, że zawarte tam informacje w pełni wyjaśniają całą aferę podsłuchową. - Żądam od prokuratury, żeby przestała pie*** głupoty, przestała czekać na ekspertyzy z USA o Dropboxie, tylko natychmiast postawiła zarzuty na podstawie akt, które ma. Tony, tony, proszę państwa! - mówił Stonoga. I przekonywał, że materiały upublicznia "w ramach uprawnień redaktora naczelnego Gazety Stonoga". - Nie myślcie, że ja się cofnę. Ja się nie cofnę! - mówił biznesmen.

Pierwsze akta ze śledztwa ws. afery podsłuchowej Stonoga opublikował przed tygodniem . Co znajdowało się w przecieku? Przeczytasz tutaj >>>

Kim jest Zbigniew Stonoga, bohater afery taśmowej?

Zbigniew Stonoga opublikował na Facebooku dokumenty ze śledztwa prokuratorskiego ws. afery taśmowej. Są to zdjęcia 20 tomów akt śledztwa. Znajdują się tam fotografie urządzeń podsłuchowych, przesłuchania świadków - m.in. kelnera Łukasza N., biznesmena Jana Kulczyka i byłego rzecznika rządu Pawła Grasia. Stonoga nie zadbał o to, by utajnić dane osobowe, numery telefonów osób przesłuchiwanych i postronnych. Można też odnaleźć m.in. adres zamieszkania szefa CBA Pawła Wojtunika. Stonodze postawiono zarzut bezprawnego upubliczniania informacji z postępowania dotyczącego podsłuchów, otrzymał też zakaz opuszczania kraju.

Głośno zrobiło się o nim w 2012 r., gdy stwierdził, że przez nieudolność skarbówki stracił 1,9 mln zł. Na prowadzonym przez siebie salonie samochodowym wywiesił wulgarny baner o treści: "Wypier...ł nas Urząd Skarbowy W-Wa Targówek na kwotę 1 900 000 złotych. Dziękujemy ci zasrany fiskusie".

Stonoga twierdzi też, że pomaga osobom pokrzywdzonym przez polskie prawo, że sam "niesłusznie" przebywał przez 3,5 roku w więzieniu, że jego matka "została zamordowana". Toczy też prywatną wojnę z policją, na Facebooku publikuje m.in. filmy z policyjnych interwencji, w tym ten, na którym słychać, jak wyzywa policjanta, który miał wjechać na prywatny teren jego salonu samochodowego, żeby skontrolować kierowcę. Tego typu akcje zyskują mu przychylność internautów nastawionych krytycznie do władzy i organów państwa.

Ale Stonoga ma też drugą twarz - zapiekłego wroga policji i notorycznego bywalca prokuratur i sal sądowych. W październiku 2014 roku ówczesny rzecznik prasowy komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski mówił: - Ten pan ma 29 spraw karnych, skierowano go też na badania psychiatryczne. Na wrogość Stonogi nie musiał długo czekać - kilkadziesiąt wpisów na Facebooku biznesmen poświęcił tylko jemu, publikował też zdjęcia domu policjanta i ogłosił na Facebooku, że wykupił jego rzekomy dług i ma go teraz "na smyczy". Sprzedawał też udziały w spółce, która produkuje piwo z jego wizerunkiem i udziały w rzekomo powstającej "Telewizji Stonoga". Ostatnio zaczął wydawać "Gazetę Stonoga", w której również śledzi poczynania policji i "patrzy władzy na ręce". Ogłosił też, że zakłada partię polityczną.

W przeszłości Stonoga był asystentem polityków Samoobrony. Według "Gazety Wyborczej" od 2006 r. jego nazwisko - głównie w roli pozwanego o zapłatę, jako dłużnik lub oskarżony - widnieje w aktach 61 spraw. Był skazany m.in. za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wyniku wprowadzenia w błąd oraz za groźby wobec funkcjonariusza publicznego i znieważenie go.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: