Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasPremier Ewa Kopacz przedstawiła nazwiska nowych ministrów: prof. Marian Zembala został ministrem zdrowia, poseł PO Andrzej Czerwiński - ministrem skarbu, a były wioślarz Adam Korol - ministrem sportu. Sekretarzem stanu w kancelarii premiera i koordynatorem służb specjalnych został Marek Biernacki. Spytaliśmy publicystów - Konrada Piaseckiego i Jacka Żakowskiego, co sądzą o tych nominacjach.
Konrad Piasecki Wikimedia Commons Konrad Piasecki, RMF FM i tvn24: - Te ruchy kadrowe nie będą miały specjalnego znaczenia dla polskiej polityki. Mam wrażenie, że to dekadencja Platformy Obywatelskiej. Jeszcze rok temu wymiana trzech ministrów i koordynatora służb specjalnych budziłaby ogromne zainteresowanie.
Prof. Marian Zembala, minister zdrowia - to najciekawsza z nowych twarzy rządu: praktyk, wywodzący się bezpośrednio ze służby zdrowia, opromieniony sukcesami polskiej kardiochirurgii, ale też filmem "Bogowie". Ta nominacja w spokojniejszych czasach poprawiałaby wizerunek rządu. Musimy jednak pamiętać, że do końca kadencji zostały jedynie cztery miesiące. To czas, w którym można coś uporządkować, ale nie można dokonać rewolucji, którą odczuliby pacjenci i wyborcy.
Adam Korol, minister sportu - to złoty medalista z Pekinu, ale nie znam go i nie umiem powiedzieć, czy będzie poruszał się sprawnie w materii urzędniczo-ministerialnej. To dobrze, że nie zdecydowano się na jakiś bardzo czytelno-efekciarski ruch, bo zdaje się, że były pokusy, by ministrem zrobić jakiegoś jeszcze bardziej rozpoznawalnego sportowca.
Andrzej Czerwiński, minister skarbu - to człowiek ze środka Platformy Obywatelskiej. Dotąd szerzej nieznany, ale jego CV wygląda nieźle. Wygląda na człowieka, który powinien poradzić sobie na tym stanowisku, ale ciężko powiedzieć, żeby to była odmiana wizerunkowa.
Marek Biernacki, koordynator ds. służb specjalnych - to najbardziej naturalna decyzja. Już od pierwszych godzin po dymisji Jacka Cichockiego mówiło się, że Biernacki wejdzie do rządu. Był ministrem spraw wewnętrznych i ministrem sprawiedliwości, ma więc swoje doświadczenie rządowe. Jest kojarzony z konserwatywną frakcją PO, więc prawa strona partii może odetchnąć, ale te gierki wewnętrzne, przy obecnej kondycji PO, nie będą miały większego znaczenia.
Jacek Żakowski Agencja Wyborcza.pl Jacek Żakowski, publicysta: - Sądzę, że nowi ministrowie nie są w stanie zrobić czegokolwiek przed wyborami w październiku. Tego typu klucz przy nominacjach, to raczej podtrzymanie tendencji spadkowej Platformy Obywatelskiej. Nie wykluczam jednak, że kryje się za tym jakiś pomysł, o którym pani premier opowie. Szkoda, że nie zrobiła tego do tej pory.
Prof. Marian Zembala, minister zdrowia - zajmował się układem krwionośnym, a nie systemami służby zdrowia. A przecież w Polsce są ludzie bardziej kompetentni. Mam wrażenie, że to próba wykorzystania autorytetu i sławy pana profesora, żeby wspomóc PO. To nie będzie raczej merytoryczne wzmocnienie. Mnie się to nie podoba.
Andrzej Czerwiński, minister skarbu - poseł PO od czterech kadencji. Ma duże doświadczenie polityczne, ale nie ma dużego pola manewru. W zarządzaniu resortem skarbu potrzebna jest ostrożność i delikatność. Trzeba pamiętać, że jeśli za cztery miesiące zmieni się rząd, to prawdopodobnie wymieni prezesów spółek skarbu państwa. Gdyby nowy minister również zaczął od wymiany prezesów, to byłaby to traumatyczna sytuacja. Dwóch prezesów w ciągu roku po prostu szkodzi biznesowi. Jedna rzecz, którą nowy minister skarbu może zrobić, to zaproponować ustawowo reguły ładu korporacyjnego. Wydaje mi się jednak, że również i tego nie zdąży zrobić. To nominacja na przetrwanie.
Marek Biernacki, koordynator ds. służb specjalnych - ten wybór to wzmocnienie prawego skrzydła PO w rządzie.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!