Kanadyjski rząd utrzymywał plany wizyty Stephena Harpera na fregacie HMCS "Fredericton" w tajemnicy - pisze "Bloomberg" . HMCS "Fredericton" bierze udział w ćwiczeniach BALTOPS na Bałtyku, a słowa polskiej premier sprawiły, że pod znakiem zapytania stanęło bezpieczeństwo wizyty szefa rządu na okręcie - pisze z kolei kanadyjski portal "Global News" .
Kancelaria premiera Harpera nie informowała o wizycie na okręcie. Minister obrony Kanady Jason Kenney potwierdził później, że szef kanadyjskiego rządu rzeczywiście ma złożyć wizytę na pokładzie "Fredericton", na znak solidarności z kanadyjskim wojskiem i jego sojusznikami. Ale nie chciał podać szczegółów.
- Nie będę opisywał, co dokładnie będziemy robić przez najbliższe 24 godziny, poza tym, że premier rzeczywiście będzie wizytował jeden z okrętów uczestniczących we wspólnych ćwiczeniach NATO na Morzu Bałtyckim - oświadczył Kenney.
"Bloomberg" cytuje też rzecznika kanadyjskiej marynarki wojennej, który w oświadczeniu napisał, że premier Kopacz nie ujawniła szczegółów kursu okrętu, a przez to jej słowa "nie spowodowały żadnego zagrożenia dla marynarzy".
Premier Harper i Ewa Kopacz podpisali dziś list intencyjny w sprawie stworzenia Umowy o Współpracy Obronnej, która ma sformalizować więzy obronne między Polską a Kanadą.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!