Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Spot fundacji Mamy i Taty przedstawia atrakcyjną kobietę w luksusowym domu. "Zdążyłam zrobić specjalizację i karierę, zdążyłam być w Tokio i w Paryżu, zdążyłam kupić mieszkanie i wyremontować dom. Ale nie zdążyłam zostać mamą. Żałuję" - mówi i roni łzy. W tle głos dziecka.
Pod filmem tytuł: "Nie odkładaj macierzyństwa na potem". A jeszcze niżej, w komentarzach, fala oburzenia. Większość oburzonych głosów należy do kobiet. Maria: "Macie świadomość, że puszczacie taki filmik w Polskę, gdzie kobiety nie rodzą dzieci, bo ich nie stać na dwa pokoje z kuchnią, a nie dlatego, że robią karierę i budują szklane wille?"
Małgorzata: "Decyzja o rodzicielstwie zależy nie tylko od chęci wyjazdu do Paryża. Myślę, że Fundacja Mamy i Taty powinna nagłośnić kilka bardziej istotnych problemów, np. brak dostatecznej liczby miejsc w publicznych żłobkach i przedszkolach, trudności w szybkim i skutecznym dostępie do nieodpłatnych usług medycznych w ramach NFZ, role płciowe, które sprawiają, że to kobieta głównie ma zajmować się domem, co bywa trudne do połączenia z pracą zawodową".
Aleksandra: "Zdążyłam skończyć studia, mieszkać w trzech europejskich stolicach i w każdym z tych miast znaleźć pracę w swoim zawodzie. Miałam wystarczająco dużo czasu, żeby znaleźć kogoś, z kim warto mieć dziecko. Roczny bobas bryka po wynajętym mieszkaniu w mieście, w którym prawdopodobnie i tak nie zostaniemy na zawsze. Mam 38 lat. Chyba mieszczę się jeszcze w grupie docelowej?".
Warto przeczytać: "Macierzyństwo non-fiction. Relacja z przewrotu domowego" >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!