Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas - Partie polityczne nie mówią o problemach Polski. To prowadzi nas do modelu greckiego - mówił Balcerowicz. Wyjaśnił, że to, co Polskę upodabnia do Grecji, to składanie obietnic bez pokrycia. - Andrzej Duda miał o wiele lepszą kampanię wyborczą, ale zaowocowało to gorszym produktem dla Polski. Jego obietnice są nie do zrealizowania. Jeżeli każdemu się mówi, że coś dostanie, to w końcu każdemu trzeba będzie zabrać. Chyba że ktoś wierzy w gruszki na wierzbie - dodał.
Balcerowicz powiedział też, że jeśli PO będzie okopywać się na pozycjach, które ją osłabiły, to wybory parlamentarne może wygrać PiS. - Jakimi hasłami PO zdobyła silną pozycję? Hasłami wolnorynkowymi. A gospodarka w wydaniu PO to PiS bis - mówił. - Jeśli PO chce utrzymać swoich ideowych wyborców, to nie przez ruchy upodabniające ją do politycznego konkurenta - dodał.
A co jest Polsce potrzebne według Leszka Balcerowicza? - Polska potrzebuje miejsc pracy. Ale tego przez zaklęcie się nie zrobi. Trzeba zmiany, by przedsiębiorcy mogli tworzyć więcej miejsc pracy - mówił. Powiedział też, że potrzebny jest program, który wyzwoli z Polaków energię, a ta z kolei umożliwi rozwój rynku i społeczeństwa obywatelskiego.
- A może Polacy nie chcą, żeby wyzwalać z nich energię, tylko żeby państwo dało? - pytał prowadzący Tomasz Lis.
- Niektórzy nie chcą, ale to ludzie, którzy mają mało czasu na zastanawianie się nad programami poszczególnych partii - odpowiedział Balcerowicz. - Polska potrzebuje rozwoju, a nie rozdawnictwa. Polska nie powinna wpadać w dryf, który będzie nas osłabiał w czasach niebezpiecznych - dodał i przypomniał, że za naszą wschodnią granicą panuje wojna.
Balcerowicz odniósł się też do ruchu Ryszarda Petru NowoczesnaPL. - Ja nie organizuję tego ruchu. Ten ruch budowany jest przez młodych ludzi. Ale gdyby narodziła się silna organizacja, to zastanowiłbym się, co mogę zrobić, żeby im pomóc - powiedział.
Profesor powiedział jednak, że popiera postulaty NowoczesnejPL. Również opowiada się za dwukadencyjnością posłów i senatorów. - Ograniczenie liczby kadencji jest fundamentalnie ważne. Potrzeba mniej urzędników, za to bardziej opłacanych i lepiej wykwalifikowanych. Uważam, że demokracja, w której dominują dożywotni politycy, nie jest dobrą demokracją - mówił Balcerowicz.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!