Pierwszy przypadek błonicy w Hiszpanii od 1987 r. Chore dziecko nie było szczepione

Zachorowanie 6-latka to pierwszy od niemal 30 lat przypadek błonicy w Hiszpanii. Wywołał on narodową dyskusję na temat obowiązkowych szczepień, bo rodzice chłopca należeli do ruchu antyszczepionkowców. W Polsce nie odnotowuje się przypadków błonicy od połowy lat 90. Specjaliści ostrzegają, bo rośnie siła ruchów antyszczepionkowych.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWedług hiszpańskiego ministerstwa zdrowia ostatni przypadek błonicy odnotowano na Półwyspie Iberyjskim w 1987 r. W Hiszpanii, podobnie jak w Polsce, szczepienia przeciw tej chorobie ujęte są w kalendarzu szczepień obowiązkowych. Według danych Hiszpańskiego Towarzystwa Szczepień szczepionki przyjmuje ponad 90 proc. populacji. Ale - jak podkreśla Ruben Moreno, przedstawiciel hiszpańskiego ministerstwa zdrowia w rozmowie z dziennikiem "El Pais" - w Hiszpanii przybywa zwolenników ruchów antyszczepionkowych. Należeli do nich rodzice chorującego chłopca - dziecko nie było szczepione.

Chłopiec z miejscowości Olot zachorował w drugiej połowie maja. Początkowo miał gorączkę, kaszel, ból głowy i objawy zapalenia migdałków. Gdy po kilku dniach objawy nie ustępowały, a stan chłopca się pogarszał, rodzice zawieźli go do szpitala. Tam wstępnie zdiagnozowano błonicę, chłopiec z problemami z oddychaniem trafił na oddział intensywnej opieki. Po kilku dniach wyniki badań potwierdziły chorobę.

Na szczęście przypadek chłopca z Olot okazał się odosobniony. Służby sanitarne szukały potencjalnych nosicieli bakterii, od których mógł się zarazić 6-latek. Bezskutecznie. Minęło już ponad 5 dni od momentu, gdy chłopiec trafił do szpitala. Kolejne zachorowania są więc już praktycznie niemożliwe - okres wylęgania choroby to 2 do 5 dni.

Oszukani przez antyszczepionkowców

Matka, która jest fizjoterapeutką praktykującą homeopatię, i ojciec chłopca zdecydowali o zaniechaniu szczepienia dzieci - 6-latka i jego młodszej siostry. Teraz zgodnie twierdzą, że dali się oszukać ruchom antyszczepionkowym.

Jak mówi dziennikowi "La Vanguardia" Boi Ruiz, konsultant zdrowia publicznego, rodzice są wstrząśnięci "złą decyzją, którą podjęli". Obydwoje twierdzą, że otrzymywali błędnie interpretowane informacje. Antoni Mateu z ministerstwa zdrowia powiedział tej samej gazecie, że rodzice mają głębokie poczucie winy. Podkreśla jednak, że resort nie zamierza obciążyć ich kosztami leczenia chłopca.

Rodzice 6-latka po usłyszeniu diagnozy zdecydowali natychmiast zaszczepić młodszą córkę. Sami również poddali się szczepieniom.

Szczepić czy nie szczepić?

W Hiszpanii rozgorzała dyskusja na temat wolności rodziców w poddawaniu dzieci szczepieniom. Ruben Moreno powiedział, że konsekwencje niezaszczepienia chłopca mogą być dla dziecka "dramatyczne". Odpowiedzialność przypisuje jednak nie rodzicom, ale kampaniom ruchów antyszczepionkowych, które straszą nieświadomych rodziców powikłaniami, autyzmem, upośledzeniami, a nawet nowotworami. Podkreśla, że dzieci mają prawo do szczepień i nie powinna być to decyzja rodziców.

W Polsce fala dyskusji o szczepionkach przetoczyła się kilka miesięcy temu, kiedy to w Niemczech odnotowano kilka zachorowań na odrę . Wiązano je właśnie z nieszczepieniem dzieci .

Dane niepokoją ekspertów: w ciągu ostatnich dwóch lat podwoiła się liczba rodziców nieszczepiących dzieci bez wyraźnych wskazań zdrowotnych .

Z nieszczepieniem dzieci walczą również Stany Zjednoczone. Oto klip, jaki pojawił się w programie Jimmy'ego Kimmela . Ostry, zgodny z konwencją talk show, ale przemawiający do wyobraźni.

 

Groźne powikłania

Błonica, nazywana także dyfterytem, to niebezpieczna, zakaźna choroba układu oddechowego wywoływana przez bakterię Corynebacterium diptheriae. Początkowo choroba daje objawy ogólne - gorączkę, katar, kaszel, potem - zmiany w gardle, czasem na błonach śluzowych. Bakterie błonicy wywołują martwicę tkanek w miejscu wniknięcia do organizmu. Błonica - ze względu na uwalniane przez bakterie toksyny - może doprowadzić do zaburzeń funkcjonowania wielu narządów, np. zapalenia mięśnia sercowego, martwicy cewek nerkowych i zaburzeń w układzie nerwowym.

Choroba atakuje głównie dzieci i osoby starsze, powyżej 60. roku życia. Co dziesiąty przypadek kończy się śmiercią na skutek powikłań.

Błonica uważana jest za chorobę rzadką. Praktycznie nie występuje już w Europie. W Polsce ostatnie przypadki odnotowano w latach 1992-1996 i były związane z podróżami do Rosji i byłych republik radzieckich, w których w tamtym czasie wystąpiła epidemia błonicy. W 1960 roku wprowadzono w Polsce szczepienia obowiązkowe przeciwko błonicy. W ciągu 20 lat praktycznie wyeliminowano nowe zachorowania.

Ratunek z Moskwy

Przez wytępienie choroby z Europy Zachodniej problematyczne okazało się leczenie hiszpańskiego chłopca. Antytoksyny, którą oprócz antybiotyków stosuje się w kuracji przeciwko błonicy, poszukiwano w wielu krajach - nie tylko europejskich. Sprowadzono ją ostatecznie z Rosji: przyleciała transportem dyplomatycznym w walizce ambasadora.

Stan dziecka uważany jest za ciężki, ale stabilny. Dobrze zareagował na leczenie, chociaż lekarze wypowiadają się raczej ostrożnie - trudno powiedzieć, jaki będzie dalszy przebieg choroby.

Katalonia, w której doszło do zachorowania, odnotowała dwudziestokilkuprocentowy wzrost zainteresowania szczepieniami na błonicę zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: