Związki partnerskie w referendum? "To jest prawo człowieka, które nie może podlegać głosowaniu w referendum"

Pomysł dopisania do tegorocznego referendum pytania o związki partnerskie, zaproponowany przez Jacka Żakowskiego, spodobał się już kilkunastu tysiącom osób, które wyraziły dla niego poparcie. Ale są zwolennicy związków partnerskich, którzy nie uważają go za stosowny.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas"Dołączmy czwarte pytanie: czy ludzie chcą związków partnerskich". Te słowa Jacka Żakowskiego w Radiu TOK FM spodobały się bardzo wielu osobom. Na Facebooku już prawie 16 tys. osób zapisało się do wydarzenia "Chcę referendum w sprawie związków partnerskich 6 września". Chodziłoby o dopisanie do zaplanowanego na 6 września referendum, w którym Polacy wypowiedzą się na temat jednomandatowych okręgów wyborczych, finansowania partii z budżetu państwa oraz rozstrzygania sporów dotyczących prawa podatkowego, czwartego pytania - o związki partnerskie.

- Proste - mówił Żakowski w Poranku Radia TOK FM, kierując swoją wypowiedź do premier Ewy Kopacz. - Chyba że pani sobie policzyła, że pani to się nie opłaca. Jak tak, to nie ma co udawać, tylko powiedzieć nie, bo nie - dodał.

Nie wszyscy jednak uważają, że to dobry pomysł. Dyrektor programowa Radia RDC Ewa Wanat, która, jak przyznaje, popiera prawo do małżeństw i adopcji dzieci przez pary homoseksualne, wypowiedziała się o tym pomyśle negatywnie.

"Nie jestem pewna, czy kwestie praw człowieka i praw obywatelskich dla wszystkich obywateli RP powinno się rozstrzygać w referendum" - napisała w krótkim komentarzu na Facebooku.

"Nie. Tym razem z Jackiem Żakowskim uprzejmie się nie zgadzam" - napisał z kolei reporter Wojciech Tochman, komentując sprawę w podobnym tonie. "Uważam, że prawo do życia w formalnym związku z drugą osobą jest prawem człowieka i jako takie nie może podlegać głosowaniu w referendum".

Halicki też za pytaniem o związkach

Tego samego dnia, kiedy dopisania do referendum pytania o związki partnerskie domagał się Jacek Żakowski, podobnie wypowiedział się Andrzej Halicki, szef Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji. Dzień po decyzji o niewprowadzeniu przez Sejm do porządku obrad projektu ustawy o związkach partnerskich stwierdził on, że warto byłoby w tej sprawie oddać głos społeczeństwu, potwierdzając, że takie pytanie mogłoby zostać przez prezydenta dopisane do referendum. - Uważam, że warto się odwołać do opinii społecznej w tej sprawie i określić to pytanie w miarę konkretnie - powiedział na antenie radiowej Trójki.

Obowiązkowe referenda?

Referenda stały się jednym z ważnych tematów kampanii przed wyborami prezydenckimi. Część kandydatów proponowała w swoim programie wprowadzenie obowiązku ich przeprowadzania, jeśli zbierze się wniosek podpisany przez milion obywateli.

Wypowiedział się na ten temat również prezydent elekt Andrzej Duda, który w dniu referendum będzie już dokładnie od miesiąca sprawował urząd prezydenta. Mówił, że powinno się je obowiązkowo przeprowadzać w momencie, kiedy taką chęć wyrazi co najmniej milion obywateli, ale z wyjątkiem kwestii dotyczących podatków, a także kwestii światopoglądowych.

- Przede wszystkim trzeba słuchać społeczeństwa - mówił w wywiadzie dla Polsat News. - Jeżeli przyjdą do mnie ci, którzy będą chcieli przeprowadzenia jakiejś ustawy obywatelskiej i będzie to jakaś reprezentatywna grupa społeczna, ja jestem gotów się z nią spotkać, choćbym miał z nią całkowicie odmienny pogląd - zapewniał.

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: