Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasKierowca autobusu Tim Watson dowiedział się o poszukiwaniach chłopca z informacji rozesłanej do pracowników komunikacji. Mężczyzna nie był jednak pewny, czy mały pasażer jest zaginionym dzieckiem. By nie wzbudzać paniki i nie spłoszyć porywacza, zamiast od razu wezwać policję, zatrzymał pojazd pod pozorem znalezienia zagubionego plecaka.
Podczas udawanych poszukiwań Watson zdołał przyjrzeć się butom chłopca - były czerwone, dokładnie tak jak napisano w komunikacie. Kierowca przekazał tę wiadomość dyspozytorowi, który powiadomił policję. Funkcjonariusze utrzymywali łączność z Timem i obserwowali autobus przez resztę drogi. To pozwoliło im zatrzymać porywacza chwilę po tym, jak opuścił pojazd - opisuje portal sfgate.com.
Poszukiwanemu chłopcu nic się nie stało. Na razie wiadomo tylko, że trzylatek został uprowadzony z miejscowej biblioteki, do której zabrała go matka. Gdy kobieta zorientowała się, że dziecko znikło, przeszukano budynek i zawiadomiono policję. Wtedy okazało się, że chłopca wyprowadził z biblioteki nieznajomy mężczyzna w bluzie z kapturem.
Zachowanie kierowcy bardzo dobrze oceniają okoliczni mieszkańcy. - To prawdziwy bohater - mówią w rozmowach z prasą.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!