Policja nieoficjalnie: Po zabójstwie Agaty jej koleżanki poszły na naleśniki, ze śmiechem rozmawiały o zbrodni

Po śmierci 17-letniej Agaty, którą jej przyjaciółka Wiktoria miała zabić na własne życzenie, dziewczyna wraz z koleżanką ukryły ślady, a potem z rozbawieniem jadły naleśniki i rozmawiały o tym, co się stało - donosi reporter TVN24 po nieoficjalnej rozmowie z jednym z oficerów badających sprawę. - Podczas rozpytywania na twarzy Wiktorii nie było widać żadnych emocji. W mojej wieloletniej pracy nie spotkałem się jeszcze z kimś takim - mówi policjant.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasOficer operacyjny policji badający sprawę morderstwa na życzenie w Wejherowie w nieoficjalnej rozmowie z TVN24 ujawnił nowe szczegóły sprawy 17-letniej Agaty, która miała poprosić swoje dwie koleżanki o zabicie jej. 17-letnia Wiktoria dokonała zbrodni, a 18-letnia Aleksandra ukrywała ślady. Okazuje się, że Wiktoria, która po aresztowaniu trafiła do szpitala psychiatrycznego, nie zgodziła się do tej pory na oficjalne przesłuchanie.

- Podczas rozpytywania na twarzy Wiktorii nie było widać żadnych emocji - mówi w rozmowie z reporterem TVN24 oficer operacyjny policji, odnosząc się do nieoficjalnych rozmów śledczych z podejrzaną. - Ona tak po prostu swobodnie opowiadała o tym, co się działo. W mojej wieloletniej pracy nie spotkałem się jeszcze z takim zachowaniem. Ona może mieć jakieś kłopoty psychiczne - dodaje.

Oficer dodaje, że według informacji zdobytych przez policję obie dziewczyny po dokonaniu zbrodni poszły do domu jednej z nich na kolację. Jedząc naleśniki, śmiały się i rozmawiały o tym, co zrobiły.

Data podobała się Wiktorii

Jak podaje TVN24, główną inicjatorką zbrodni mogła być Wiktoria. Agata na pomysł upozorowania zabójstwa wpadła siedem miesięcy przed śmiercią, ale w międzyczasie kilka razy miała wątpliwości. Te rozwiewać miała Wiktoria. Wygląda również na to, że to ona wybrała miejsce i datę zbrodni. 21 lutego miał jej się podobać, bo to tzw. oczko. Śledczy badają teraz, czy Wiktoria nie namawiała Agaty do samobójstwa tylko po to, żeby uczestniczyć w zbrodni i czerpać satysfakcję z patrzenia na śmierć koleżanki.

Według reportera TVN24 zbrodnia była zaplanowana bardzo dokładnie. - Dbały o to, by nie zostawić żadnego śladu. Wiktoria musiała wiedzieć, gdzie się poruszać, żeby nie zarejestrowały jej kamery monitoringu - powiedział funkcjonariusz policji.

18-letnia Aleksandra została zatrzymana pod zarzutem utrudniania śledztwa i zacierania śladów zbrodni. Dziewczyna miała ukryć nóż, którym zadano śmiertelny cios, na daszku garażu w pobliżu swojego domu.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: