Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWedług najnowszego sondażu Millward Brown dla TVN inicjatywa Ryszarda Petru, która nawet nie jest jeszcze partią, ma szansę "nieźle namieszać" na scenie politycznej: weszłaby do Sejmu z 10-procentowym poparciem jako czwarta i ostatnia siła (obok PiS-u, PO i również nieistniejącej jeszcze partii Kukiza).
Twórcę NowoczesnaPL kojarzono dotąd głównie z ekonomią - to ekspert w zakresie makroekonomii, w latach 1997-2000 doradzał wicepremierowi i ministrowi finansów Leszkowi Balcerowiczowi. Na stronie stowarzyszenia można przeczytać, że w tamtym czasie "współtworzył nowy system emerytalny i założenia reformy finansów publicznych".
Po zakończeniu współpracy z ówczesnym szefem Unii Wolności Petru pracował w Banku Światowym jako ekonomista ds. Polski i Węgier, doradzał też w kwestiach związanych z reformami emerytalnymi i finansami publicznymi w krajach regionu Europy Środkowo-Wschodniej i Azji Centralnej. W ostatnich latach pełnił m.in. funkcję głównego ekonomisty w BRE Banku i PKO BP.
Od maja 2011 roku Petru przewodniczy Towarzystwu Ekonomistów Polskich; dwa lata później objął także funkcję doradcy marszałka województwa dolnośląskiego ds. gospodarczych. W latach 90. należał do Unii Wolności - w 2001 roku bez powodzenia kandydował do Sejmu z list ugrupowania. Na tym skończyła się jego przygoda z polityką.
Co sprawiło, że ekonomista zmienił zdanie i zdecydował się stanąć na czele inicjatywy, która - jak przewidują niektórzy eksperci - może być konkurencją dla PO? - Wkurza mnie to, co się dzieje w Polsce - opowiadał w rozmowie z Gazeta.pl. - Miller, Kaczyński, Piechociński, Kopacz, Tusk. Im się nic nie chce, im jest dobrze. A ja mam wizję, że Polska może być małymi Niemcami Europy - ocenił Petru. Jego celem w październikowych wyborach jest co najmniej wprowadzenie NowoczesnaPL do Sejmu.
Petru: Wkurza mnie to, co się dzieje w Polsce [CZYTAJ] >>>
Ekonomista chce tego dokonać przy wsparciu m.in. Leszka Balcerowicza, Władysława Frasyniuka i Andrzeja Olechowskiego. Jednak, jak deklaruje, nowe ugrupowanie to nie "drugi plan byłego wicepremiera". - Czytam dzisiaj, że powstaje partia Balcerowicza i Petru, a to jest przede wszystkim inicjatywa młodych, energicznych ludzi, którym się coś chce. I Petru - podkreśla ekonomista.
Zainteresowanie inicjatywą jest spore: podczas niedzielnego kongresu na warszawskim Torwarze pojawiło się ponad 6 tysięcy osób z całej Polski. Kim są? - Ludzie z doświadczeniem życiowym. Z samorządu, przedsiębiorcy, działacze organizacji pozarządowych - opisywał sympatyków stowarzyszenia Petru.
Podczas kongresu ze sceny przemawiali także m.in. prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz, przedsiębiorca i założyciel firmy InPost Rafał Brzoska, Adam Kądziela z Zarządu Ogólnopolskiego Forum Młodych Lewiatan, szefowa działu politycznego "Kultury liberalnej" Karolina Wigura oraz toruńska działaczka społeczna i radna Joanna Scheurin-Wielgus.
Co powinniśmy wiedzieć o ugrupowaniu Ryszarda Petru? >>>
Spytaliśmy niektórych z nich, co sprawiło, że postanowili poprzeć Petru. - Będę wspierał każdą ideę, która z "mówienia o tym, że trzeba coś robić" przejdzie do fazy "zrobię, bo wiem jak" - wyjaśnia Rafał Brzoska.
36-letni szef InPostu jest milionerem, o którym mówi się, że "rzucił wyzwanie Poczcie Polskiej". Po osiągnięciu sukcesu w kraju paczkomaty należące do jego firmy zaczęły podbijać też Europę. Biznesmen tłumaczy jednak, że "obecna sytuacja w Polsce wymaga zdecydowanych działań i gruntownych zmian", a rzeczywistość, w której przestępca ma większe prawa niż obywatel płacący podatki, jest niedopuszczalna.
Rafał Brzoska Założyciel i prezes InPostu Fot. Adam Golec / Agencja Wyborcza.pl
- Kiedy sam zaczynałem swój biznes, prowadzenie działalności gospodarczej należało do łatwiejszych, było bardziej przewidywalne. Dziś, niestety, państwo często zmienia przedsiębiorcom reguły w trakcie gry, na czym tracą wszyscy Polacy. Nie należę do radykałów, nie dążę za wszelką cenę do tego, by tylko dla zasady obracać wszystko do góry nogami. Z drugiej strony nie boję się szukać nowych rozwiązań, stawiać na innowacyjność i w ten sposób zwiększać standard życia Polaków, eliminując utrwalone w naszej gospodarce absurdy. Dlatego przekonujmy, walczmy, zmuszajmy przedstawicieli władzy, by stwarzali dobre, czyli jasne, przejrzyste, równe i sprawiedliwe warunki do prowadzenia biznesu. To nieprawda, że tych dwóch wartości nie da się dobrze wyważyć - podkreśla przedsiębiorca.
Bardziej zachowawczo o ugrupowaniu Petru mówi Karolina Wigura. Socjolożka jest adiunktem w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, zasiada też w Radzie Programowej Kongresu Kobiet i zarządzie Fundacji im. Stefana Batorego. Jako dziennikarka publikowała swoje teksty m.in. w "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Przeglądzie Politycznym".
- Wyrażam sympatię w stosunku do Ryszarda Petru i stowarzyszenia - jak podejrzewam, podobnie jak inne osoby o liberalnych poglądach. To wsparcie dla powstającego ruchu społecznego. Robiłam to już w przeszłości, np. wspierając Kongres Kobiet. Każda centrowa i oddolna inicjatywa, która w tej chwili powstaje, wydaje się być znacznie bardziej interesująca niż populistyczne ruchy takie jak ten Pawła Kukiza - tłumaczy Wigura.
Dr Karolina Wigura Fot. Franciszek Mazur/ Agencja Wyborcza.pl
- Nie jestem jednak członkinią stowarzyszenia, nie zamierzam też kandydować z jego list ani zapisywać się do partii, która na pewno powstanie - zastrzega publicystka.
Swoje pełne poparcie dla inicjatywy zadeklarowała natomiast Joanna Scheurin-Wielgus. W zeszłorocznych wyborach samorządowych radna jako pierwsza kobieta walczyła o fotel prezydenta Torunia. To znana lokalna działaczka: jest współzałożycielką Stowarzyszenia Wyborcy oraz wiceprezesem Stowarzyszenia Rzeczpospolita Babska, stoi też na czele Fundacji Win-Win, która wspiera działania kulturalne i lokalnych artystów. Wcześniej przez wiele lat współpracowała z offowym Teatrem Wiczy.
Joanna Scheurin-Wielgus Fot. Mikołaj Kuraś/ Agencja Wyborcza.pl
- Doskonale rozumiem, że Polacy są wkurzeni na obecną sytuację społeczno-gospodarczą, na polityków, na niski poziom debaty politycznej. Nadszedł czas zmian. Dlatego wspieram ruch - zapewniła podczas kongresu .
Najbardziej rozpoznawalnym mówcą kongresu był niewątpliwie Wadim Tyszkiewicz. Prezydent Nowej Soli zyskał medialną popularność po tym, jak wiosną 2014 roku ruszył w pościg za pijanym kierowcą, który śmiertelnie potrącił rowerzystę. Polityk zatrzymał mężczyznę i wezwał policję; potem całe zdarzenie opisał w emocjonalny sposób na Facebooku. - Skoro młotek, siekiera może być narzędziem zbrodni, dlaczego nie może być nim dwutonowe auto w rękach pijanego kierowcy? Tak, to są zabójcy - mówił później w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Tyszkiewicz krytykował też górnicze protesty i porozumienie z rządem. Prezydent Nowej Soli wskazywał, że inne sektory gospodarki nie są traktowane z równie wielką troską. - Górnicy dostają z ZUS trzy razy więcej niż inni Polacy. W czym ta reszta Polski jest gorsza? - pytał.
W niedzielę samorządowiec przedstawił na kongresie NowoczesnaPL swoją wizję kraju. - Chciałbym budować Polskę nowoczesną i przyjazną, wolną od politycznych połajanek, a skupioną na rozwoju, bezpieczną i sprawiedliwą. Mnie interesuje polityka samorządowa, gospodarcza, społeczna, taka, która daje konkretne efekty, pokazuje rozwiązania, przynosi rezultaty - przekonywał.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!