Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasZelnik mówił na antenie TVN 24 o tym, jak wg niego będzie wyglądać prezydentura kandydata PiS, i przekonywał, że Duda będzie "prezydentem wszystkich Polaków".
Nie zgadzał się z wątpliwościami prowadzącego program Andrzeja Morozowskiego, że Duda "chyba nie będzie prezydentem ludzi, którzy chcą zapalić trawkę, lub par, które chcą mieć dzieci z in vitro".
- In vitro to kwestia różnych pomysłów. Jest tu kwestia oszczędzania tych zarodków. Dla niektórych coś tak małego to nie człowiek, a dla mnie to jest człowiek - mówił Zelnik. - My traktujemy to tak, że coś małego to nie człowiek, że można to wyrzucić, zamrozić - dodał.
- Ostatnio rodzą się liczne dzieciaki z tego in vitro, koszmarnie chore, połamane - stwierdził aktor. Proponował później innego typu metody, np. naprotechnologię (pochodzący z początku lat 90. sposób leczenia niepłodności, oparty na naturalnych metodach planowania rodziny).
Dodał też, że z naprotechnologią i in vitro jest jak "z leczeniem ziołami zamiast antybiotykiem" i po prostu wymaga to więcej cierpliwości.
- Znam ludzi, którzy mają dzieci z in vitro, i one są zdrowe - skontrował drugi gość programu, wokalista Maciej Maleńczuk. - Oczywiście, to nie jest zasada, nie chodzi o to, żeby in vitro zakazać - tłumaczył Zelnik.
Wypowiedź aktora wywołała oburzenie niektórych komentujących na Twitterze. "Aż trudno uwierzyć, że można takie bzdury opowiadać", czytamy w jednym z wpisów.
Przeczytaj "Nie przeproszę, że urodziłam" - historie rodzin, które zdecydowały się na in vitro >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!