Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasW studio programu "Tomasz Lis na żywo" zabrakło przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Prowadzący podkreślił, że mimo ponawianych zaproszeń partia zdecydowała się kontynuować trwający ponad 2 lata bojkot programu.
Na początek Tomasz Lis zapytał o przyczyny porażki Bronisława Komorowskiego.
Joanna Mucha (PO) powiedziała, że są trzy przyczyny porażki kandydata jej partii. Po pierwsze, jest to wina "obudzenia śpiącego giganta", czyli ruchu definiującego się jako prekariusze. Jak tłumaczyła, ludzie ci nie brali do tej pory udziału w demokracji bezpośredniej, nie angażowali się w procedury demokratyczne. Za obudzenie się prekariuszy odpowiada pojawienie się na scenie politycznej Pawła Kukiza.
Drugim powodem miało być to, że Bronisław Komorowski jest osobą, która nie pasuje do dzisiejszych kampanii wyborczych. - Kampania Andrzeja Dudy była znacznie lepsza niż nasza - przyznała posłanka PO, podając trzeci powód porażki Komorowskiego.
Zdaniem Ryszarda Petru wygrana Dudy jest "czerwoną kartką" dla PO i obozu władzy. Wskazał przy okazji pewien paradoks, według którego Andrzej Duda stał się dla Polaków symbolem zmiany, podczas gdy PiS uosobieniem zmiany zdecydowanie nie jest.
- Kukiz pokazał, że 20 proc. Polaków oczekuje zmiany - punktował Petru. Podkreślił, że jego zdaniem kampania pokazała Polakom, że zmiana jest możliwa. Ryszard Petru zwrócił także uwagę, że Komorowski nie dość wyraźnie odciął się od obozu rządzącego poprzez chociażby wetowanie ustaw. Przykładem na to może być ustawa o OFE. - Albo ustawa o bestiach - wtórował mu Kalisz.
Tomasz Lis zapytał, jak to jest możliwe, że 3 dni przed wyborami sztab Komorowskiego zamykał się o 18.30. Podkreślał również brak działań sztabu w internecie, gdzie urzędujący prezydent był przedstawiany jako postać anachroniczna. - Kampania miała wiele wad - przyznała Joanna Mucha. - Była niespójna i nie miała jasnego przekazu - wyliczała. - Ale zaczęliśmy ten trend odwracać po pierwszej turze - usprawiedliwiała się.
Posłanka podkreśliła, że Platforma musi się teraz skupić na wypracowaniu odpowiedzi na potrzeby prekariuszy. - Niemal na wszystkich polach Platforma dawała jasny sygnał swojemu elektoratowi, że "mamy Was gdzieś" - prowokował Lis.
Mucha podkreślała konieczność wypracowania nowej linii dialogu z zawiedzionymi rządami PO ludźmi. - To jest grupa, która wie, czego nie chce, ale nie wie, czego chce - mówiła posłanka. Podkreśliła, że według sondaży 80 proc. wyborców nie wierzyło w obietnice wyborcze Andrzeja Dudy, ale mimo to oddali na niego swój głos.
Ryszard Kalisz podkreślił, że prekariusze odrzucają spór PO-PiS i odizolowanie klasy politycznej, czego symbolem stał się Komorowski. Według Petru to są ludzie, którzy liczą na większe i szybsze zmiany, więc odrzucają przekaz obozu rządzącego "jest dobrze, więc nie psujcie tego, co jest".
- To jest grupa ludzi, którzy się obudzili, a my nie mamy sposobu, żeby się z nimi porozumiewać - przyznała Mucha. - Ci, którzy wygrali, też nie mają tej odpowiedzi - mówił Petru. - Też nie mają odpowiedzi, jak ten problem rozwiązać. - dodał. - Duda mówił wyraźnie, czego chce - podkreślił Tomasz Lis. - Chce rozdawać pieniądze. - Ale on tego nie zrobi - odpowiedział Petru i wyjaśnił, że obietnice wyborcze kandydata PiS kosztowałyby prawie 300 mld zł, a tych pieniędzy nie ma.
- Właśnie powiedział pan, że prezydent elekt jest albo niekompetentny, albo jest oszustem - podsumował Lis. A Petru odparł: - Ewidentnie tych pieniędzy nie ma. Dobrze wiemy, że prezydent nie ma takiej możliwości, żeby tego typu ustawy przeprowadzać przez parlament - wytłumaczył. - Mam nadzieję, że wycofa się z tych obietnic, bo one są nierealne do zrealizowania.
Kalisz: Jarosław Kaczyński, któremu nie można odmówić inteligencji i wyczucia społecznego, wymyślił Dudę w opozycji do Komorowskiego, który jest uosobieniem alienacji klasy politycznej.
- On wymyślił Dudę, który ma twarz niewiniątka, i Beatę Szydło, która to perfekcyjnie przeprowadziła - mówił. - Bronisław Komorowski mówił przez całą kampanię, że jest uosobieniem stabilności, postawy sprzed 25 lat - tłumaczył Kalisz. Wtórował mu Petru. - Ludzie mają dość "przekazu dnia". Kukiz pokazał, że wszyscy chcą świeżości, powiewu i oderwania się - mówił.
- Kogo się boi Platforma: PiS-u, Kukiza czy Petru? - zapytał Tomasz Lis. Mucha nie odpowiedziała, ale po raz kolejny podkreśliła konieczność głębokiej rozmowy: - Trzeba walczyć i trzeba rozmawiać; szukać rozwiązań - tłumaczyła. - Przez 3 miesiące niczego nie przedefiniujecie - prowokował Lis. - To będzie słabo z Platformą - przyznała Mucha.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!