Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWojciech Hermeliński po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów niespodziewanie odniósł się do zarobków osób zaangażowanych w organizację wyborów, a także do bezpodstawnych - jego zdaniem - zarzutów wobec ludzi pracujących przy głosowaniu.
- Oczywistym jest, że ciężar spoczywał na członkach obwodowych komisji wyborczych - mówił po ogłoszeniu wyników wyborów przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. - Chociaż trzeba przyznać, że najprawdopodobniej ich praca i oddanie nie zostały w sposób dostateczny uhonorowane finansowo - podkreślił, dodając, że fundusze PKW były raczej skromne. - Gromkie zapewnienia przedstawicieli władz po listopadowych wyborach w zeszłym roku, że fundusze PKW na przebieg wyborów się znajdą, nie do końca pokrywały się z rzeczywistością - powiedział Hermeliński.
Sędzia podkreślił, że głosowania były ostatnią fazą procedury wyborczej, która rozpoczęła się 4 lutego. Wtedy to marszałek Sejmu zarządził wybory prezydenta RP.
Hermeliński wyjaśniał, że organizacja wyborów to szereg czynności prowadzących do głosowań i liczenia głosów: powoływanie i rejestracja komitetów wyborczych, powoływanie komisji wyborczych na różnych szczeblach itp.
- W cały przebieg organizacji wyborów było zaangażowanych ponad 250 tys. osób - mówił przewodniczący PKW. - Te wszystkie osoby, panie i panowie, z całym poświęceniem pracowali - podkreślił, po czym dodał: - Chociaż trzeba przyznać, że najprawdopodobniej ich praca i oddanie nie zostały w sposób dostateczny uhonorowane finansowo.
Hermeliński dziękował także za zaangażowanie w przebieg wyborów nie tylko członkom obwodowych komisji wyborczych. - Nie sposób pominąć obserwatorów międzynarodowych, członków okręgowych komisji wyborczych, mężów zaufania, ruchów społecznych, które powstały celem monitorowania wyborów i celem dbania o to, by jak najrzetelniej przebiegły - wymieniał sędzia.
Podkreślił, że wbrew temu, co się mówiło w trakcie procedury wyborczej, PKW nigdy nie była przeciwna powstawaniu ruchów społecznych mających na celu monitorowanie przebiegu wyborów.
Na koniec Wojciech Hermeliński odniósł się do zarzutów kierowanych wobec pracy ludzi zaangażowanych w wybory. - Nie zaakceptuję tego rodzaju sytuacji czy okoliczności, gdy wobec tych osób, które - podkreślam - rzetelnie i uczciwie pracowały, formułowane były i wysuwane bezpodstawne i bez pokrycia zarzuty, które negowały ich wiarygodność, rzetelność, podważały sumienność - dodał Hermeliński.
Przewodniczący PKW przyznał, że rozumie, że w grę wchodziły emocje. - Nie można przekroczyć jednak pewnej miary, a została przekroczona w niektórych przypadkach - przyznał.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!