Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasJak informuje TVN24, 16-letni pracownik parku wodnego w Dąbrowie Górniczej otrzymał polecenie przetestowania zjeżdżalni przed udostępnieniem jej klientom. Jej koniec był jednak zamknięty, chłopak wpadł na właz. Według relacji świadków przekazanych przez ojca poszkodowanego chłopak wyszedł z brodzika o własnych siłach i udał się do punktu opatrunkowego. Stamtąd z licznymi, ciężkimi ranami twarzy zabrano go do szpitala w Chorzowie, gdzie przeszedł operację.
- Syn nigdy nie widział, jak się testuje trasę, jak wyciąga się zaślepkę zjeżdżalni. Został tam wysłany sam - mówił ojciec poszkodowanego. Jak podkreślił, był to jego trzeci dzień w pracy.
Marcin Salwa z dąbrowskiej policji poinformował w TVN24, że chłopak był zatrudniony legalnie, za zgodą rodziców. Według ojca skierowano go na stanowisko pomocnika ratownika. Nastolatek miał mieć ukończone m.in. kursy motorowodne i ratownictwa wodnego.