Fala uchodźców napływająca z Afryki do Europy - w tym także do Niemiec - stwarza problem, gdzie ich zakwaterować. Prowizorycznym rozwiązaniem są kontenery, ale popyt na nie jest tak wielki, że firmy nie nadążają z produkcją.
Firma Algeco z siedzibą w Kehl nad Renem na południu Niemiec znana jest jako producent modułów biurowych, kwater w obiektach przemysłowych i na placach budów. Wychodzą stamtąd pawilony targowe, mobilne filie banków, szkoły i przedszkola. Centralnym elementem wszystkich tych projektów jest kontener, który obecnie zdaje się być najszybszym rozwiązaniem także dla prowizorycznego zakwaterowania imigrantów.
Napływ uchodźców z Afryki, którzy jak do tej pory trafiają przeważnie do czterech europejskich krajów: Francji, Włoch, Szwecji i Niemiec, jest nie lada wyzwaniem dla władz miejskich i powiatowych. Niemiecki Federalny Urząd ds. Migracji spodziewa się przybycia w bieżącym roku do RFN 300 tys. potencjalnych azylantów. Niemiecki Związek Miast i Gmin liczy się nawet z koniecznością przyjęcia 450 tys. osób. W takiej sytuacji wyjściem zdają się być właśnie osiedla kontenerowe.
Dla firm produkujących kontenery jest to intratny biznes. W Berlinie do sierpnia br. mają powstać cztery wioski kontenerowe; dwa takie osiedla są już gotowe. Koszty tych sześciu prowizorycznych osiedli wynoszą 42,7 mln euro. Będzie mogło znaleźć tam schronienie 2186 uchodźców, co oznacza, że jedno lokum kosztuje prawie 20 tys. euro.
Ponieważ można przewidzieć, że zapotrzebowanie jest większe, Senat Berlina ma zamiar w następnych dwóch latach stworzyć 36 dużych schronisk azylanckich w prefabrykowanych domach dla 7,2 tys. uchodźców. Koszt: ponad 160 mln euro.
W Niemczech nie ma zbyt wielu firm produkujących kontenery mieszkalne o odpowiednim standardzie, tzn. ze zbiorowymi kuchniami i sanitariatami. Ponieważ zamówienia spływają jednocześnie od wielu miast i gmin, firmy nie nadążają z produkcją. W Bremie oddanie do użytku takiego osiedla dla migrantów opóźniło się o 10 tygodni. W Kolonii trzeba było przesunąć w czasie realizację dwóch projektów. Na osiedla kontenerowe w Berlinie zlecenia otrzymały natomiast trzy firmy: ProContain z Coswig koło Drezna, CHB Bonitz w Berlinie i Algeco.
Jak podkreśla rzeczniczka firmy Algeco Catherine Thiebaut, od dwóch lat sukcesywnie rośnie popyt na kontenery mieszkalne. Najpierw za sprawą ustawy nakazującej stworzenie większej liczby miejsc opieki przedszkolnej dla dzieci, teraz powstają osiedla dla uchodźców.
Model kwaterowania uchodźców w kontenerach jest często krytykowany jako uwłaczający godności człowieka, ale ma on też szereg zalet. Osiedla takie mogą powstać w kilka tygodni, a władze mogą szybko reagować na istniejące potrzeby. Nawet jeżeli same kontenery nie wyglądają ponuro, bo malowane są w różnych kolorach, w zwykłych dzielnicach mieszkalnych są one obcym ciałem.
- Metalowe ściany, mimo dobrej izolacji, nie dają przyjemnego klimatu we wnętrzu - zaznacza Michael Heide, prezes Centralnego Zrzeszenia Gospodarki Budowlanej. Podłoga jest zazwyczaj z płyt pilśniowych krytych linoleum.
Georg Classen z berlińskiej Rady ds. Uchodźców krytykuje jednak niektóre aspekty kwaterowania uchodźców w kontenerach.
- Kontenery odpowiadają co prawda przyjętym standardom, ale ani w kuchni, ani w sanitariatach nie ma atmosfery intymności. Osiedla rozmieszczane gdzieś na obrzeżach sygnalizują poza tym: nie chcemy waszej bliskości. Jego zdaniem kulminacja skrajnie prawicowych protestów właśnie przed schroniskami, gdzie mieli być zakwaterowani uchodźcy, nie jest przypadkowa.
Pomimo wszelkich tych zastrzeżeń producenci kontenerów będą mieli jeszcze przez długi czas pełno zamówień.
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''