Konflikt na Ukrainie. Rosyjscy żołnierze odchodzą z wojska, by uniknąć wysłania do Donbasu

- Nie rozumiałem, kto i o co walczył, nie widziałem w tym sensu - mówił reporterom agencji Reuters 21-letni rosyjski żołnierz, który walczył na Ukrainie. Po powrocie do Rosji zrezygnował ze służby, aby nie zostać ponownie wysłanym do Donbasu. Coraz więcej Rosjan odchodzi z wojska z obawy przed wysłaniem na Ukrainę.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Mówiono nam, że będziemy brać udział w ćwiczeniach, ale mamy być przygotowani jak do warunków bojowych - relacjonował Rosjanin. 21-latek służył w oddziale obsługującym wyrzutnię rakietową Grad. Latem 2014 roku jego jednostka została ulokowana kilka kilometrów od ukraińskiej granicy.

Żołnierzom zabroniono nosić oznaczeń i identyfikatorów. - Powiedziano nam, że w warunkach bojowych nie są potrzebne - powiedział Rosjanin. We wrześniu po raz pierwszy dostali rozkaz ostrzału odległego o 17 km celu. - Możliwe, że był to cel na terytorium Ukrainy . - Miałem nadzieję, że nie strzelam do ludzi. Albo że nie trafiam - opowiadał reporterom żołnierz.

Jego koledzy z jednostki opowiadali, że przekroczyli granicę i spędzili w Donbasie 10 dni. - Nie rozumiałem, kto i o co walczył, nie widziałem w tym sensu - mówił 21-latek. Podczas urlopu w styczniu Rosjanin został niespodziewanie wezwany do służby. Był pewien, że zostanie wysłany na Ukrainę. Dlatego, razem z czterema innymi żołnierzami, odszedł z wojska.

"Przekraczamy granicę. Dowódca: Za niewypełnienie rozkazów - więzienie"

Rośnie liczba żołnierzy, którzy odchodzą z rosyjskiej armii w obawie przed wysłaniem na Ukrainę. Władze Rosji oficjalnie zaprzeczają, jakoby siły zbrojnie brały udział w działaniach na Ukrainie, ale kolejne informacje z Donbasu dowodzą udziału rosyjskich żołnierzy w walkach.

Kolejne dowody na zaangażowanie rosyjskich wojsk na Ukrainie pojawiły się w raporcie "Putin. Wojna", którego powstanie zainicjował Borys Niemcow .

Dotarcie zarówno do tych żołnierzy, którzy walczyli na Ukrainie, jak i osób, które zrezygnowały ze służby, jest bardzo trudne. Reporterom Reutersa udało się skontaktować z pięcioma takimi Rosjanami. - Po tym, jak przekroczyliśmy granicę, dowódca powiedział, że albo będziemy wypełniać rozkazy, albo pójdziemy do więzienia - relacjonował jeden z wojskowych, służący w elitarnej jednostce pancernej.

Jego jednostka została oficjalnie wysłana na ćwiczenia, jednak w rzeczywistości skierowano ją w rejon konfliktu.

- Dwóch kolegów z jednostki zrezygnowało. Dowódca powiedział później, że wytoczono im procesy. Ale później skontaktowaliśmy się z nimi i dowiedzieliśmy się, że po prostu odeszli ze służby i wrócili do domu - mówił Rosjanin.

Żołnierz z jednostki pancernej przyznał, że nie pojechałby na Ukrainę na ochotnika. - Dlaczego miałbym tam jechać? To nie nasza wojna. Gdyby oficjalnie wysłano tam wojsko, to byłaby inna sprawa - stwierdził.

- Kiedy byliśmy już z powrotem w Rosji, powiedziano nam, że dostaniemy przepustki, dodatki do żołdu i medale - mówił żołnierz. Jednak, jak relacjonował, nie przyznano żadnych dodatków. - Razem z 14 kolegami postanowiliśmy odejść - powiedział.

"Rosyjscy czołgiści mogli odejść ze służby, zanim przyjechali na Ukrainę"

Duża część rosyjskich żołnierzy walczących na Ukrainie pochodzi z Rosji Centralnej, Syberii i Kaukazu. Jadą na wojnę tysiące kilometrów - tak jak np. czołgista Dorży Batomunkujew, który został ranny w Donbasie, a o którym pisaliśmy na Gazeta.pl w marcu.

- Buriacki żołnierz powiedział mi, że ludzie z zachodu Rosji nie chcą jechać na wojnę. Ich morale upadło - mówił Dorży Dugarow, polityk z Buriacji (regionu w południowo-wschodniej Syberii). Walczący po stronie rebeliantów Jewgienij Romanenko mówił reporterom, że jego konwój w rejonie Debalcewego ochraniały dwa czołgi z załogami Buriatów.

Choć szeregowi prorosyjscy rebelianci nie mają wątpliwości, że np. czołgiści z Buriacji służą w rosyjskim wojsku, to liderzy separatystów utrzymują, że są to ochotnicy. - Ci czołgiści mogli przecież odejść ze służby przed przyjazdem do Donbasu - mówił jeden z liderów rebeliantów.

Wojna na Ukrainie - dojdzie do eskalacji?

Wojna na Ukrainie może wybuchnąć z nową siłą - spekulują ukraińskie media. Ukraiński sztab informował w zeszłym tygodniu, że rebelianci łamią mińskie porozumienia i ostrzeliwują ukraińskie pozycje z moździerzy.

O ciężkiej sytuacji w Stanicy Ługańskiej informował też Hiennadij Moskal, który pełni funkcję gubernatora obwodu ługańskiego z ramienia władz w Kijowie: "Rebelianci ostrzeliwali Stanicę Ługańską z granatników i moździerzy. Walki trwały pół nocy. Pociski przebiły gazociąg" - napisał przed tygodniem na swojej stronie internetowej.

Historia konfliktu. Co musisz wiedzieć o wojnie na Ukrainie>>>

Jak rozpętała się wojna ukraińsko-rosyjska? 6 punktówJak rozpętała się wojna ukraińsko-rosyjska? 6 punktów Wojciech Gwiazdowski / Gazeta.pl

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: