Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Wyjście prezydenta z propozycją referendum ws. zmiany ordynacji wyborczej to gra na czas. Wynik referendum ma jedynie charakter opiniotwórczy dla władz, ale nie rozstrzyga o zmianie ordynacji - mówił w "Sygnałach dnia" w Programie Pierwszym Polskiego Radia Paweł Kukiz. - Bronisław Komorowski jest przewidywalny tak jak PO. Ponieważ wiemy, że partia nie wywiązała się ze wszystkich obietnic, które złożyła, więc przewidywalne jest też to, że prezydent nie wywiąże się także i z tej - podkreślił muzyk.
Skąd sukces Kukiza? Tu nie chodzi o JOW-y [CZYTAJ] >>>
Kukiz był też pytany o swój niespodziewany wynik w I turze. - Idąc na wojnę z systemem, idę po to, żeby go obalić. Im wyższy wynik, tym większa szansa na jak najszybszą likwidację obecnego systemu - mówił. - Ale czy brał pan pod uwagę taki sukces? - chciał wiedzieć prowadzący. - Proszę pana, to dla mnie nie jest konkurs piękności, tylko po prostu walka - oponował gość programu. - Jednak na początku mówił pan raczej o trzech, czterech procentach poparcia - dopytywał redaktor. - Być może gdybym mówił tak, jak Bronisław Komorowski lub dawał do zrozumienia, że mam pewne zwycięstwo, skończyłbym tak jak on. Pycha kroczy przed upadkiem - podkreślił kandydat.
- Cały czas przygotowuję się do wyborów parlamentarnych. Moim celem nie było objęcie urzędu prezydenta - chociaż wówczas byłoby wtedy znacznie łatwiej. Ale to kapitalny wynik, cały czas jesteśmy poza systemem na trzeciej, świetnej pozycji - mówił gość "Sygnałów dnia". Zdaniem Kukiza jednym ze sposobów osiągnięcia dobrego wyniku w wyborach do Sejmu może być m.in. "powtórka taktyki AWS-u z postulatami ustrojowymi", ale w ramach ruchu obywatelskiego, a nie partii politycznej.
Kukiz o referendum ws. JOW-ów: To ściema [CZYTAJ] >>>
- Traktuję ten przyszły ruch jako ruch ponadświatopoglądowy, dla którego priorytetem będzie zmiana konstytucji i napisanie jej od początku. Bronisław Komorowski miał 10 lat na zmianę ordynacji wyborczej jako członek PO. Gdy był prezydentem, mógł dawno rozpisać referendum w tej sprawie chociażby po to, żeby pokazać swoją dobrą wolę. Dlatego to nie jest prezydent Polaków, tylko VIP-ów partyjnych z PO - przekonywał Kukiz.
- Za miesiąc spotykamy się w Lublinie z różnymi grupami obywatelskimi, które już same w sobie są w jakiś sposób sformalizowane. Jestem przekonany, że my to wygramy, bo nikt tego ducha nie jest w stanie zgasić - zaznaczył.
Oficjalne wyniki wyborów prezydenckich po pierwszej turze wskazują na minimalną, ale wygraną kandydata PiS Andrzeja Dudy, który otrzymał 34,76 proc. poparcia. Drugi jest ubiegający się o reelekcję prezydent Bronisław Komorowski (33,77 proc.), a trzeci Paweł Kukiz (20,8 proc. głosów). Druga tura wyborów prezydenckich odbędzie się 24 maja.
W niedzielę po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów w sztabie wyborczym w Lubinie zapanowała euforia. - Pogardzani, odpychani, szkalowani, pluci.... ostatnie dni to był popis TVN24 i tym podobnych reżimowych mediów. Przebiliście komunistów, jesteście mistrzami manipulacji, w 80 proc. kupieni przez zagranicę. Ale myśmy już wygrali - krzyczał Kukiz. - Przysięgam, że nigdy was nie zdradzę. Przysięgam, że nikt nigdy nie jest w stanie mnie kupić. Nie ma takiej opcji - mówił do swoich zwolenników.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!