Trzy miesiące temu Bronisław Komorowski był obdarzony ogromnym zaufaniem społecznym, a jego pracę dobrze oceniały trzy czwarte Polaków. Dziś przegrywa pierwszą turę wyborów z kandydatem, "którego największą zaletą jest to, że nie jest Jarosławem Kaczyńskim" - kreśli sytuację po niedzielnych wyborach Paweł Wroński w "Gazecie Wyborczej". "To największe zaskoczenie w polskiej polityce ostatnich lat" - podkreśla.
Wroński podkreślił, że Komorowskiego bezpodstawnie zaczęto traktować jako murowanego faworyta wyborów. Nie pomogła też fatalnie prowadzona kampania, którą tylko zniechęcił zwolenników. "Stracił kontakt z wyborcami. Staroświecki, ale bezpośredni 'Pan Jowialski' przemienił się we władcę, który wygłasza przemówienia na tle marmurów i mundurów" - wskazuje publicysta. W rezultacie, jak pisze Wroński, jesienne wybory parlamentarne mogą okazać się grą o największą stawkę.
Zdaniem publicysty "Gazety Wyborczej" prezydent musi teraz przekonać wyborców, by nie oddawali Polski w ręce "mieszaniny lewicowego populizmu i prawicowej schizofrenii", czyli PiS. Jeszcze dobitniej pisze Adam Michnik, wskazując, że koalicja Andrzeja Dudy i Pawła Kukiza oznaczać będzie "rządy Kaczyńskiego z Macierewiczem, rządy absurdu i szczujni". Naczelny "Gazety Wyborczej" obawia się powrotu epoki rządów PiS. "Szkoda Polski" - podkreśla.
Andrzej Duda wygrał pierwszą turę wyborów z poparciem 34,5 proc . - wynika z late poll Ipsos dla TVN24, TVP i Polsat News. To oznacza, że kandydat PiS zmierzy się w II turze wyborów z Bronisławem Komorowskim. Urzędujący prezydent otrzymał 33,1 proc. poparcia. Oficjalne wyniki wyborów - najprawdopodobniej dziś wieczorem.