Nepal. Władze chcą wznowić ekspedycje na Mount Everest. Zachęcają do wspinaczek mimo tragedii

Według nepalskich władz ekspedycje na Mount Everest mogą być wznowione nawet w przyszłym tygodniu - podaje agencja AP. - Nikt nie ma powodu, żeby rezygnować z wyprawy - powiedział szef departamentu turystyki Tulsi Gautam, zachęcając himalaistów do kontynuowania wypraw.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Szef departamentu turystyki Tulsi Gautam zaapelował do himalaistów, by nie rezygnowali z wejść na Mount Everest, mimo zniszczenia drabinek wspinaczkowych umożliwiających przejście przez lodospad Khumbu, co postawiło pod znakiem zapytania kontynuowanie sezonu wspinaczkowego na najwyższą górę świata w tym roku.

Gautam oświadczył, że drabinki zostaną naprawione w ciągu dwóch, trzech dni i "nikt nie ma powodu, żeby rezygnować z wyprawy". - Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że dojdzie do kolejnego trzęsienia ziemi. Naszym zdaniem warunki - mimo możliwych wstrząsów wtórnych - są na tyle stabilne, że dalsze wspinanie na Mount Everest jest możliwe - przekonywał Gautam. Dodał, że o ile będzie to konieczne, sezon wspinaczkowy może zostać przedłużony do czerwca.

Z kolei, jak podaje agencja AP, prezes Nepalskiego Związku Alpinistycznego Ang Tshering wyraził swój sceptycyzm co do możliwości kontynuowania wypraw na najwyższą górę świata. - Szlak przez lodospad został zniszczony. Kontynuowanie wypraw będzie trudne - oświadczył.

Władze nie dysponują na razie informacjami, ile ekip zdecyduje się na kontynuowanie wejścia na Mount Everest.

Z kolei himalaiści, którzy próbowali wejścia na najwyższą górę północną ścianą od strony Tybetu, spakowali już swój sprzęt i opuścili obóz. Spowodowane to było decyzją chińskich władz o zamknięciu sezonu wspinaczkowego aż do wiosny.

Najtragiczniejszy bilans ofiar w historii

Potężna lawina zeszła w rejonie najwyższego szczytu świata w wyniku silnego trzęsienia ziemi w Nepalu. U stóp Mount Everestu śmierć poniosło 18 osób, a dziesiątki zostało rannych. Wśród ofiar był między innymi Dan Fredinburg, jeden z menedżerów koncernu Google, który wraz z trzema innymi pracownikami amerykańskiej firmy od ponad dwóch tygodni wspinał się na Everest. Mężczyzna zginął w wyniku poważnych obrażeń głowy po zejściu lawiny.

- To najtragiczniejszy bilans ofiar w historii wypraw wspinaczkowych na najwyższy szczyt świata - przyznał prezes Nepalskiego Związku Alpinistycznego Ang Tshering.

Zniszczeniu uległy obozy pierwszy (5900-6000 m) i drugi (6400-6500 m), gdzie przebywało około 100 uczestników wypraw, oraz szlak przez lodospad. Jak informował Marcin Mentel z Backpackers Club, zajmujący się od kilku lat organizacją trekkingów m.in. w Himalaje, drogą przez Khumbu Icefall nie da się przejść. - Lodospad jest niebezpieczny i musi być zaporęczowany - powiedział.

Kwiecień - popularny miesiąc wspinaczkowy

Kwiecień to jeden z najpopularniejszych miesięcy wśród wspinaczy, którzy chcą zdobyć najwyższą górę świata. Nepalskie władze szacują, że podczas kataklizmu w bazie pod Everestem przebywało nawet około 1000 osób, w tym 400 obcokrajowców.

Dotychczas najtragiczniejszym dniem w historii Czomolungmy był 18 kwietnia ubiegłego roku, kiedy także w lawinie zginęło 16 nepalskich przewodników.

W zeszłą sobotę nad ranem doszło w Nepalu do bardzo silnego trzęsienia ziemi. W epicentrum leżącym około 210 km na zachód od Mount Everestu sejsmograf odnotował wstrząsy o magnitudzie 7,9 (najsilniejsze w Nepalu od 81 lat). Według władz liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi wzrosła do 6204, a rannych do 13 932. Wstrząsy były najtragiczniejszymi w historii Nepalu od ponad 80 lat.

O wyprawach Jerzego Kukuczki i innych himalaistów przeczytasz w książkach >>

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: