Abp Józef Kupny przywołał nauczanie papieża Franciszka, podkreślając, że niedopuszczalne jest zatrzymanie wiary tylko dla siebie. - Logika jest prosta: przyjmuję, by przekazać dalej - mówił metropolita wrocławski. Cytując dzieło św. Augustyna "De doctrina christiana", hierarcha zaznaczył, że nie można dopuścić do sytuacji, w której głosiciele kłamstwa potrafiliby przedstawić je w formie atrakcyjnej i pociągającej dla słuchaczy, podczas gdy głosiciele prawdy prezentowaliby ją w sposób usypiający i nudny.
Prelegenci zastanawiali się nad kłopotami Kościoła z wizerunkiem, tabloidyzacją życia Kościoła w mediach oraz analizowali, w jaki sposób Kościół był i jest ukazywany w telewizyjnych serwisach informacyjnych. - Prawdziwy wizerunek Kościoła jest z natury rzeczy pociągający - mówił ks. prof. Andrzej Draguła z Zielonej Góry. Jego zdaniem Kościół ma być uobecnieniem Chrystusa w świecie i problemem w tym kontekście jest niewiara dzieci Kościoła. - Wiara rodzi się z tego, co się słyszy, wiarygodność mówiącego z tego, co się widzi - stwierdził prelegent. Podkreślił konieczność spójności pomiędzy głoszoną nauką a działaniami członków Kościoła.
W wykładzie "Nie obmyślać kazań przy goleniu. O języku współczesnego kaznodziejstwa" prof. Jan Miodek mówił o błędach polskiego duchowieństwa, wśród których wymienił: nieodmienianie nazwisk, hiperpoprawność, monotonny styl głoszonych kazań oraz korzystanie z tzw. gotowców. - Nawet gdyby człowiek się kłuł szpilką, to po dwóch minutach jego myśli są nad Odrą, Bugiem i Wisłą, ale nie w kościele - mówił, krytykując księży czytających z kartki "na jednym tonie" swoje kazania.
Tym, co najbardziej jednak razi dziś w odbiorze kazań w polskim Kościele, zdaniem prelegenta, jest dominacja taniego moralizmu. Prof. Miodek skrytykował pojawiające się jako główne tematy kazań ideologię gender, zapłodnienie in vitro czy antykoncepcję.
- Zostawcie coś sumieniu katolika i katoliczki - apelował do duchownych, dopowiadając, że tego rodzaju eksponowanie jednej tematyki może prowadzić do kompletnego ośmieszenia nauczania Kościoła. - Chrześcijanie są odpowiedzialni za poziom nadziei w świecie - mówił profesor.
- Chrześcijaństwo to zaufanie drugiemu człowiekowi - wskazywał znany językoznawca. Stawiał przy tym pytania: co zrobić i jak zakopać te dzielące Polaków rowy nienawiści, przy których to, co było przed 1989 r., wydaje się niewiele znaczące, i co zrobić, żeby ludzie zaczęli sobie nawzajem ufać.
- Chciałbym, by w sferze treści wygłaszający kazanie dawał mi wiarę w drugiego człowieka, ufność wobec drugiego człowieka i chrześcijańską nadzieję - spuentował prof. Miodek.