Władysław Bartoszewski nie żyje. Żołnierz Armii Krajowej i były więzień KL Auschwitz zmarł w Warszawie w wieku 93 lat. "Byliśmy na Ty, zbliżył nas obóz internowania. Nie mam ochoty na żadne żałobne myśli, za to podzielę się nawet nie tyle wspomnieniem, co świadectwem sprzed 34 lat. Dwoma fragmentami mojej książki "Obóz", pisanej jeszcze w Jaworzu, wywiezionej z niego po kryjomu i wydanej w roku 1983 przez Aneks" - napisał na Facebooku Waldemar Kuczyński. Były minister w poruszający sposób wspomina postać profesora:
Niezapomniane cytaty z Władysława Bartoszewskiego >>
"Przywożą nas, chyba to był 22 grudnia, helikopterem do obozu internowania w Jaworzu. Wita nas Władek Bartoszewski; Pan Władysław, nestor kryminału w tym towarzystwie (6 lat w pudle u zarania PRL), jest delegatem internowanych do kontaktów z władzami ośrodka. "Komendant", rzadziej "Brygadier"; to jego najnowsza ksywa. Donośnym głosem - Bartoszewskiego niełatwo przekrzyczeć, a zagadać nie sposób - podaje nowym pierwsze wskazówki" - pisze Kuczyński.
Komar o Bartoszewskim: Powiedział mi: Umrę tak, jak żyję - w biegu >>>
"Witamy drogich kolegów. Tutaj siedzi się nieźle. Stosunki z nimi są poprawne, początkowo byli sztywni, ale przez rozmowy udało się ich rozluźnić i stopniowo uzyskujemy różne koncesje. Za słowami Bartoszewskiego jakby prośba, byśmy w ten negocjacyjny układ nie wnieśli konfliktów. Dostaliśmy transport odzieży i kosmetyków - kontynuuje. - Są też papierosy. Punkt rozdziału u mnie w pokoju. Świadczymy usługi dla ludności. Koledzy odczuwający braki w wyposażeniu będą jutro mile widziani. Śniadanie o 8.10..." - wspomina dziennikarz.
"...U Bartoszewskiego (mieszka razem ze Szczypiorskim i Woroszylskim) na tapczanie rozłożony kram wieloasortymentowy. Punkt usług dla internowanej ludności pracuje pełną parą. Pan Władysław nie gorzej od sprzedawcy z Oxford Street reklamuje towar. Proszę kolegów, wybierać, przebierać. Dla każdego po parze skarpetek i jednych gaciach, bo nie ma za wiele. Jak jeszcze rzucą, będzie dokładka. Co pan sobie życzy? Papieroski klubowe, popularne? Pasta do zębów, proszek do prania, mydło, gustowny sweter? Proszę bardzo. Co jeszcze? Może szanowny kolega potrzebuje szalika, mamy szeroki wybór. Fasuję przydziałowe gacie i ciepłe skarpety, gustowną sztruksową koszulę i szalik, tudzież papierosy i przybory toaletowe. Od Amsterdamskiego mam wiśniowy sweter, a na korytarzu w stercie odzieży znajduję niezłą kurtkę na sztucznym kożuszku z imitacji zamszu. Marzł już nie będę" - opisuje obozową rzeczywistość publicysta.
Sikorski: "Flagi będą opuszczone do połowy masztu" >>>
"Z myśli Władka jedną szczególnie zapamiętałem. Jeśli się chcesz z kimś pojednać, nigdy nie zaczynaj od jego win, tylko od swoich. Jego winy to jego sprawa, twoją są twoje winy. Szkoda, że Stwórca tak dla niego jednak łaskawy, nie poczekał choćby do tej setki. Był w tak podziwu i zazdrości godnej formie. Niech Pan prowadzi Cię, Władku, nad wody i duszę Twoją orzeźwia" - kończy Kuczyński.
Władysław Bartoszewski, żołnierz Armii Krajowej i były więzień KL Auschwitz, zmarł w wieku 93 lat. Po odzyskaniu niepodległości był ministrem spraw zagranicznych, publicystą, pisarzem i działaczem społecznym wyróżnionym m.in. medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
Niezapomniane cytaty z Władysława Bartoszewskiego >>
Profesor trafił do szpitala MSW w Warszawie w piątek po południu. Był w stanie ciężkim, nie oddychał samodzielnie. Jak podała "Gazeta Wyborcza", Bartoszewski źle się poczuł, będąc w domu. Stamtąd zabrało go pogotowie.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!