Za zmianą definicji ziela konopi głosowało 265 posłów, w większości z PO i PSL. Zgodnie z nowelizacją Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii za marihuanę uznaje się "każdą naziemną część rośliny konopi", a nie, jak dotychczas, "kwiatowe lub owocujące wierzchołki" rośliny.
Według szefowej Polskiej Sieci Polityki Narkotykowej Agnieszki Sieniawskiej wprowadzona zmiana jest niepokojąca. A co ważniejsze - niekonstytucyjna.
- Podczas prac w komisji sygnalizowaliśmy, że taki przepis jest niezgodny z konstytucją. Proponowaliśmy powołanie ekspertów. Ale zarówno posłowie, jak i przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i policji to zlekceważyli. Nasze propozycje nie spotkały się z zainteresowaniem klasy rządzącej.
Zobacz, jak głosowali posłowie w sprawie zmiany definicji ziela konopi >>>
W Polsce karze się za posiadanie marihuany. Do 8 lat grozi za posiadanie "znacznej ilości" narkotyku. W przypadku niewielkiej ilość marihuany, kilku-kilkunastu gramów, sądy skazują zwykle na karę więzienia do 1,5 roku.
Zmiana definicji będzie więc miała wpływ na praktykę dotyczącą zarzutów dla osób zatrzymanych za posiadanie marihuany.
- Przypuśćmy, że byłabym osobą uzależnioną i znaleziono by przy mnie gram suszu i 20 gramów łodyg konopi, które nie posiadają substancji psychoaktywnych. Zgodnie z nowymi przepisami będę odpowiadała za posiadanie 21 gramów marihuany, a nie jednego - tłumaczyła Agnieszka Sieniawska i podkreśliła, że "nie można karać za posiadanie czegoś, co nie posiada substancji psychoaktywnej".
Jak uzasadniano w projekcie nowelizacji zmianę definicji? W uzasadnieniu rządowego projektu napisano, że dotychczasowa definicja ziela konopi "rodziła wiele wątpliwości natury interpretacyjnej".