"W Stanach Zjednoczonych dyrektor FBI powiedział wielkie głupstwo o Holocauście, obwiniając Polskę o udział w zagładzie. Natychmiast odezwali się nasi specjaliści, którzy w każdej dziedzinie mają pełne rozeznanie i wiedzą wszystko. A zatem Adam Hofman zaproponował natychmiast, by wytoczyć proces Comeyowi i żądać wysokiego odszkodowania finansowego. Panowie Mastalerek i Kłopotek zażądali, by prezydent Komorowski natychmiast zadzwonił do Obamy, szczególnie że ten ostatni akurat śpi. Janusz Palikot do prezydenta USA napisał list" - wylicza Stanisław Tym w najnowszym numerze tygodnika "Polityka".
Felietonista, słuchając politycznych komentarzy dotyczących słów Jamesa Comeya, żałuje, że "nie ma ani zraszacza, ani żadnego dyżurnego z wiadrem zimnej wody, która by tych facetów przywołał do porządku".
Od publikacji przez "Washington Post" wystąpienia szefa FBI, z kontrowersyjną tezą na temat współodpowiedzialności m.in. Polski za Holocaust, minęły trzy dni. Ani Comey, ani waszyngtońska administracja nie zareagowali na notę protestacyjną przygotowaną przez polski MSZ.
Temat pojawił się jedynie w krótkiej wypowiedzi rzeczniczki Departamentu Stany USA, która przekonywała, że dyrektor FBI nie chciał sugerować, że Polska odpowiada za Holocaust.
Anne Apelbaum krytykuje szefa FBI: Comey zademonstrował, jak sam potrzebuje wiedzy na temat Holocaustu>>>