Od początku roku na Morzu Śródziemnym utonęło ok. 1600 osób. Połowa z nich to ofiary ostatniej katastrofy łodzi z imigrantami, do której doszło w nocy z soboty na niedzielę.
Jerzy Haszczyński z "Rzeczpospolitej" nie ma wątpliwości, że problem nielegalnych imigrantów, którzy nie bacząc na ryzyko, przez Morze Śródziemne próbują dostać się do Europy, szybko nie zniknie z politycznych debat.
"Wszyscy wiedzą, że trzeba coś zrobić. Europejczycy o wrażliwym sercu będą zapewniali o swoim pełnym oddaniu sprawie nielegalnych imigrantów z Afryki. Udzielanie im na długie lata gościny chyba jednak nie stanie się zjawiskiem masowym. Niewrażliwi powiedzą, że Europa, zwłaszcza kraje południa, przeżywa niestety kryzys, co, delikatnie mówiąc, nie sprzyja wytwarzaniu dobrej atmosfery wobec przybyszów z biednych regionów świata. Przybysze są rywalami w walce o najważniejsze dobro - zatrudnienie". Według publicysty trzeba znaleźć kompromis między tymi stanowiskami.
Bo że od odpowiedzialności nie można się uchylać - nikt nie powinien mieć wątpliwości. Tym bardziej że, jak przypomina Haszczyński, wiele europejskich krajów zbudowało bogactwo dzięki korzystaniu z bogactw afrykańskich kolonii.
"Polska również nie może się uchylać od odpowiedzialności. Nie miała kolonii w Afryce, ale musi się wykazać solidarnością europejską. I musi pamiętać, że imigranci, uchodźcy i azylanci będą przybywać nie tylko z Afryki. Także z Ukrainy - bo za tamtejszą sytuację odpowiedzialność ponosimy i my" - ocenił.
Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zwołał na czwartek specjalny szczyt UE w sprawie uchodźców.