Polub i bądź na bieżąco! Chodzi o przemówienie Comeya wygłoszone 15 kwietnia w Muzeum Holocaustu w Waszyngtonie, a następnie przedrukowane w dzienniku "Washington Post" z okazji Dnia Pamięci o Holocauście. Comey mówił w nim, że Holocaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości" i zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.
"Za chorymi i złymi ludźmi, sprawcami Holocaustu, szli także ludzie, którzy kochali swoje rodziny, nosili zupę choremu sąsiadowi, chodzili do kościoła i wspierali cele charytatywne. Dobrzy ludzie pomogli zabić miliony" - powiedział szef FBI. Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holocaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy.
"W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić" - dodał Comey.
Dziś na słowa szefa FBI zareagował polski MSZ. Rzecznik resortu Marcin Wojciechowski napisał na Twitterze, że w związku z wypowiedzią Comeya ambasador USA w Polsce Stephen Mull zostanie wezwany do MSZ. "Otrzyma notę z protestem i wezwanie do przeprosin" - podkreślił.
Ambasador Mull podczas obchodów 72. rocznicy powstania w warszawskim getcie powiedział dziennikarzom, że jeszcze dziś uda się do MSZ.
Wypowiedź szefa FBI wywołała oburzenie w Polsce. Sprawę komentują politycy, a ambasador RP w USA Ryszard Schnepf wystosował list do szefa FBI z protestem przeciwko jego wypowiedzi na temat roli Polaków w Holocauście.
"Jestem głęboko wstrząśnięty niestosownością wypowiedzi dyrektora Comeya. Ta wypowiedź jest obraźliwa dla Polaków, dla pamięci o ofiarach, o hitlerowskiej okupacji w Polsce i wskazuje na głęboką niewiedzę o historii tego okresu. To wywołuje u mnie ogromny smutek, że tak wysoki urzędnik publiczny i to z okazji dnia Pamięci o Holocauście mówi rzeczy tak dalece zniekształcające historię i zamazujące granicę pomiędzy sprawcami a ofiarami" - powiedział Schnepf i dodał, że to niedopuszczalne słowa świadczące o niewiedzy. "Polska oczekuje sprostowania" - napisał Schnepf.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!