Polub i bądź na bieżąco!Sudan, który jest jedynym samcem z pięciu ostatnich białych nosorożców północnych żyjących na świecie, ma 43 lata i może doczekać co najmniej pięćdziesiątki. Jak pisze " Daily Mail ", nosorożec został przetransportowany do parku narodowego Ol Pojeta w Kenii z zoo w Czechach w 2009 roku.
Nosorożce są zabijane ze względu na swoje rogi, które osiągają ogromną wartość na czarnym rynku. Dlatego, aby chronić Sudana, odcięto mu róg. Jednak władze wciąż boją się o jego życie i dlatego pilnują go uzbrojeni strażnicy parku.
Sudan wraz z dwoma samicami przebywającymi w kenijskim parku narodowym jest kluczem do przetrwania gatunku.
Park Ol Pojeta odnosił wcześniej sukcesy w swoim programie ochrony czarnych nosorożców. Dlatego wybrano go jako miejsce do życia dla ostatnich przedstawicieli pokrewnego gatunku. Życie w naturalnym środowisku miało zachęcić nosorożce do rozrodu, jednak jak na razie się to nie udało.
Jak relacjonują strażnicy, ich życie jest stale zagrożone. - Wielu kłusowników stara się zdobyć rogi nosorożców i kość słoniową - mówił strażnik Simor Irungu.
Jeszcze w połowie XX wieku na terenie Afryki żyło około 2 tys. białych nosorożców północnych. Do 1984 roku zostało ich tylko 15. Wtedy dzięki wysiłkom obrońców zwierząt udało się stopniowo odbudować populację do ok. 30 nosorożców.
Zobacz zdjęcia ostatniego samca białego nosorożca północnego>>>
Jednak kiedy zaczęły wzrastać ceny kości słoniowej i rogu nosorożca, kłusownicy zabili niemal wszystkich pozostałych przy życiu przedstawicieli gatunku.
Ochrona nosorożców, w tym zatrudnienie 40 strażników, kosztuje w przeliczeniu ponad 400 tys. zł rocznie. Ten koszt w dużej mierze jest pokrywany dzięki zyskom z turystyki, jednak ta jest zagrożona ze względu na niestabilną sytuację w Kenii.
Dlatego władze parku starają się zbierać pieniądze na utrzymanie strażników. Można ich wesprzeć na stronie gofundme.com .
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!