Polub i bądź na bieżąco!W lesie nieopodal Calais na północy Francji znaleziono nagie zwłoki 9-letniej Chloe. Dziewczynka kilka godzin wcześniej została porwana. Uprowadzono ją wprost z ulicy, kiedy bawiła się z koleżanką - donosi francuski dziennik "Le Parisien" . W okolicy zatrzymano 38-letniego Polaka. Wcześniej jego samochód, na polskich rejestracjach, widziano podczas porwania dziewczynki. Mężczyzna przyznał się do zgwałcenia i zamordowania 9-latki.
Zbigniew H. był już wcześniej skazany za napaść na emerytkę Micheline T. oraz na trzy inne osoby. Micheline wspomina w rozmowie z "Le Parisien", że Polak zaatakował ją w jej domu - zaledwie kilkaset metrów od miejsca, skąd uprowadzono Chloe. Przez niecałą godzinę trzymał ją, przykładając jej nóż do gardła i żądając pieniędzy. Kobieta w końcu wyrwała się, korzystając z chwili nieuwagi napastnika. Zbigniew H. trafił do więzienia na sześć lat i wyszedł z niego kilka miesięcy temu. - Powiedziano mi, że został wydalony do Polski - mówi. Jak podaje dziennik, miał zakaz przebywania w okolicach Calais.
Dziewczynka, jak podaje "Le Parisien", została porwana na oczach matki. Jak mówi sąsiadka, wszystko stało się bardzo szybko, a matka nie miała nawet czasu zareagować. - Odwróciła się na kilka minut - mówi. - Pilnowała dwójki pozostałych dzieci, cztero- i pięcioletnich. Chloe w tym czasie bawiła się na placu zabaw po drugiej stronie ulicy - opowiada. - Kiedy matka spojrzała w jej stronę, zobaczyła łysego, opalonego mężczyznę w ciemnych okularach, który chwycił jej córkę i siłą wsadził ją do samochodu. Widziałam, jak matka krzyczy 'Zabrano mi Chloe! Zabrano mi Chloe!' - relacjonuje kobieta.
Według relacji prokuratury Zbigniew H. zatrzymał się w Calais w drodze do Anglii, gdzie mieszka jego siostra. Około 15.30 zaparkował samochód przy ulicy Bousset, żeby napić się piwa. Chloe podbiegła do niego z pistoletem na wodę, chcąc go ochlapać - pisze "Le Parisien". Mężczyzna chwycił ją za gardło, a następnie uprowadził.
Nagie ciało Chloe znaleziono około godziny 17 miejscowego czasu. Policja stwierdziła, że dziewczynka została zgwałcona, miała też ślady duszenia i zadrapania - podaje dziennik "Le Figaro" . Dodaje, że mężczyzna w chwili zatrzymania był pijany. Nie ma jeszcze potwierdzenia przyczyny śmierci dziecka.
O tragicznym wydarzeniu informują wszystkie francuskie media. Mieszkańcy miasta są wstrząśnięci. Zorganizowany został tzw. biały marsz. Senator Natacha Bouchart napisała na Twitterze: "Calais jest w żałobie. Flagi w mieście opuszczono do połowy masztu".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!