Atak somalijskich islamistów w Mogadiszu. Zdetonowali bombę i wtargnęli do ministerstwa

Przed budynkiem ministerstwa edukacji w Mogadiszu wybuchła bomba. Zaraz potem do budynku wtargnęli uzbrojeni napastnicy. Zginęło 10 osób i siedmiu napastników - podają przedstawiciele miejscowej policji.

Polub i bądź na bieżąco!

Chcesz zadać swoje pytanie kandydatom na prezydenta? Jeśli tak, dołącz do akcji Gazeta.pl i MamPrawoWiedziec.pl. To Twój Głos. Pytaj.

Najpierw zamachowiec samobójca zdetonował ładunek wybuchowy ukryty w samochodzie. Wybuch nastąpił tuż przy wjeździe na teren ministerstwa edukacji w Mogadiszu. Następnie do budynku wtargnęli uzbrojeni napastnicy - podają przedstawiciele miejscowej milicji. Zginęło 10 osób, w tym ośmiu cywilów i dwóch wojskowych, a także siedmiu napastników. Po półtorej godziny służbom udało się zabezpieczyć budynek.

Zaatakowali islamiści związani z Al-Kaidą

Według ustaleń władz za zamachem stoją związani z Al-Kaidą islamiści z Al-Shabab. Ta organizacja kontroluje znaczne obszary na południu i w środkowej części Somalii, gdzie stosują prawo szariatu. Od wielu lat na terytorium kraju przeprowadzają też zamachy terrorystyczne. Al-Shabab jest również odpowiedzialna za marcowy atak na kampus kenijskiego uniwersytetu w Garissie, w którym zginęło 150 osób, a ok. 80 odniosło obrażenia. Był to najkrwawszy atak na kenijskim terytorium od 1988 r., gdy w zamachu bombowym Al-Kaidy na ambasadę USA w Nairobi zginęło ponad 200 osób.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: