Usłysz swojego prezydenta. Jacek Wilk: Podatek liniowy, "nie" dla euro i związków partnerskich [KWESTIONARIUSZ]

Rusza cykl "Usłysz swojego prezydenta". - Jestem zdecydowanym przeciwnikiem podatków dochodowych jako takich - mówi Jacek Wilk, kandydat Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta, w kwestionariuszu wyborczym Radia TOK FM. Co sądzi o euro, służbie wojskowej i... cenie mleka?

Dziś w ramach akcji "Usłysz swojego prezydenta" na antenie Radia TOK FM gościł Jacek Wilk , kandydat Kongresu Nowej Prawicy na prezydenta. Wcześniej jednak polityk wypełnił kwestionariusz wyborczy.

Czy jest pan zwolennikiem podatku liniowego, czy progresywnego?

- Jestem zdecydowanym przeciwnikiem podatków dochodowych jako takich, a zwłaszcza podatku dochodowego od osób fizycznych. Uważam, że jest to podatek szkodliwy, niepotrzebny, zbyt kosztowny, skomplikowany i przynoszący więcej szkód niż pożytku państwu i gospodarce. Natomiast jeśli już koniecznie musiałbym wybierać, to im prostszy, tym lepszy, tym bardziej efektywny, czyli podatek liniowy.

Czy jest pan zwolennikiem in vitro?

- Z metodą in vitro są dwa zasadnicze problemy etyczne. Pierwszy dotyczy zamrażania i uśmiercania zarodków, tych tak zwanych nadmiarowych. Drugi problem dotyczy finansowania tego z budżetu państwa, to znaczy z podatków. Ja dopuszczam stosowanie metody in vitro przy dwóch założeniach. Po pierwsze, że nie będzie tych nadmiarowych zarodków, które później trzeba będzie mordować, a po drugie, że nie będzie to procedura finansowana z podatków, ponieważ nie można zmuszać ludzi do współfinansowania metody, która jest tak wysoce kontrowersyjna.

Czy jest pan zwolennikiem religii w szkołach publicznych?

- Dopóki my, rodzice, zrzucamy się w podatkach na państwową edukację, to uważam że powinniśmy mieć jak największy wpływ na to, czego uczą się nasze dzieci i jaki jest program. Jeżeli rodzice sobie życzą religii w szkołach, to jak najbardziej. Docelowo rodzice powinni mieć wyłączny wpływ na to, czego uczą się dzieci w szkołach, i dlatego będę postulował wprowadzenie bonu edukacyjnego jako jeden z głównych filarów mojego programu.

Czy jest pan zwolennikiem przywrócenia powszechnego poboru do wojska?

- Nie jestem zwolennikiem, ponieważ nie da się z nikogo na siłę zrobić żołnierza. Natomiast trzeba stwarzać jak najszersze możliwości szkolenia, dokształcania się osób, które chcą po prostu odbyć przeszkolenie wojskowe i tutaj państwo powinno nie powinno szczędzić na ten cel środków. Wiele osób, na przykład ja, osobiście chciałoby takie przeszkolenie odbyć i w tym kierunku powinniśmy iść.

Czy jest pan zwolennikiem wprowadzenia euro w Polsce?

- Przy obecnym kształcie i założeniach waluty euro jestem przeciw. Jest to pieniądz bez pokrycia, pieniądz sztuczny, tak naprawdę dodrukowywany w razie potrzeby, kryzysów, które się cyklicznie w Polsce pojawiają, a więc pieniądz bardzo niepewny i przede wszystkim niemający podstawy ekonomicznej czy gospodarczej, tylko polityczną. Dla takiego kraju jak nasz jest to pieniądz wręcz niebezpieczny. Dlatego w obecnej formie jestem zdecydowanym przeciwnikiem wprowadzenia euro. Chyba że byłby to pieniądz realny, oparty o trwałe wartości, o złoto, taki, który byłby niezmienny w czasie, jeśli chodzi o wartość.

Czy jest pan zwolennikiem zalegalizowania związków partnerskich jako alternatywy dla związków małżeńskich?

- Jeżeli miałby to być substytut małżeństwa, to jestem przeciw, ponieważ jesteśmy w takiej sytuacji w Polsce, że musimy naprawdę stwarzać małżeństwom jak najlepsze warunki do funkcjonowania. Małżeństwom pomyślanym jako związek kobiety i mężczyzny, który jest powołany w celu prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego i wychowywania dzieci, o trwałym charakterze, który daje stabilną podstawę rodzinie, i taki związek powinien być w centrum zainteresowania państwa. Natomiast nie wykluczam, że różne osoby mogą wchodzić w różne formy konkubinatów, choć na pewno nie powinna być to forma zastępcza względem prawdziwego małżeństwa.

Czy wie pan, ile kosztuje litr mleka?

- Litr mleka kosztuje mniej więcej złoty pięćdziesiąt. Wiem, po ile jest sprzedawany przez rolników, bo jestem z rodziny rolniczej. Mleko w stanie surowym sprzedawane jest za złoty dwadzieścia za litr, czyli do tej ceny trzeba dodać marżę sklepową i wychodzi około złoty pięćdziesiąt za litr.

Więcej o: