Katastrofa smoleńska. Zespół Macierewicza przedstawia swoje ustalenia. "Przemysł pogardy pracuje pełną parą"

- Tragedia smoleńska była pierwszą salwą wymierzoną w pokój światowy w Europie - mówił w piątek Antoni Macierewicz. Część rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej ponowiła apel do rządu Ewy Kopacz, by podjął starania na rzecz wszczęcia międzynarodowego śledztwa ws. katastrofy Tu-154M.

Chcesz zadać swoje pytanie kandydatom na prezydenta? Jeśli tak, dołącz do akcji Gazeta.pl i MamPrawoWiedziec.pl. To Twój Głos. Pytaj.

W Sejmie, w związku z piątą rocznicą katastrofy smoleńskiej, zorganizowano posiedzenie zespołu parlamentarnego badającego katastrofę smoleńską, któremu przewodniczy Antoni Macierewicz. Z okazji rocznicy przygotowany został najnowszy raport z prac zespołu.

Godz. 8.41 zmieniła wszystko. Dziś mija 5 lat od tragicznego lotu Tu-154M >>>

Macierewicz, otwierając posiedzenie, mówił, że ofiary katastrofy smoleńskiej "poległy w okolicznościach, które każą tę śmierć nazwać śmiercią męczeńską". - Nie tylko ze względu na to, jak ona została zadana, ale także ze względu na to, jak jest ona zadawana dzień po dniu przez ubiegłych sześćdziesiąt miesięcy przez ludzi nieuczciwych, wyzutych z sumienia - powiedział polityk PiS.

Podkreślał konieczność wyjaśnienia przyczyn katastrofy. - Bez prawdy o losie naszych przywódców szansa na pokój w Europie, szansa na rzeczywisty rozwój Polski, będzie niewielka (...) fundamentem tych najważniejszych wartości jest prawda o tym, jak zginęła polska elita. Bez prawdy w życie społeczne i polityczne wkracza chaos, zamęt, konflikt. A my chcemy zgody, chcemy pokoju - przekonywał szef zespołu ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.

embed

STENOGRAMY I OPINIE BIEGŁYCH >>>

10 kwietnia "zaczęła się nawała ze Wschodu"

Wyraził przy tym pogląd, że 10 kwietnia 2010 r. "zaczęła się nawała ze Wschodu". - Właśnie po tragedii smoleńskiej, która była pierwszą salwą wymierzoną w pokój światowy w Europie. To później nastąpiła agresja na Ukrainę, zabór Krymu, inwazja na Donieck, straszliwa katastrofa spowodowana przez Rosję samolotu malezyjskiego, a wreszcie śmierć premiera Niemcowa - mówił.

- Te wszystkie wydarzenia polityczne rozpoczęte zostały wtedy, 10 kwietnia 2010 roku, gdy usunięto tych, którzy bronili Polski i Europy, bo byli rzeczywistym przedmurzem cywilizacji zachodniej. Prezydent i polska elita stanowili przedmurze cywilizacji zachodniej - dodał. Zdaniem Macierewicza "ich wiedza, poświęcenie, determinacja, by powstrzymać imperializm rosyjski, zasługują na najwyższy podziw i wdzięczność, której tylko skromnym ułamkiem jest dochodzenie do prawdy".

"Kłamliwa wersja o winie pilotów"

Głos zabrały także żony ofiar - Ewa Błasik i Dorota Skrzypek. - Miałam tylko rok spokoju. Kilka dni temu prokuratura wojskowa znowu powróciła do starej, kłamliwej wersji o winie pilotów. Bezpodstawnie obraża się mojego męża i niszczy jego życiowy dorobek w trudnej służbie dla dobra i bezpieczeństwa naszej ojczyzny - mówiła Błasik, żona gen. Andrzeja Błasika. Według nowych stenogramów głos generała był słyszany w kokpicie prezydenckiego tupolewa.

Jej zdaniem "przemysł pogardy pracuje pełną parą tak, jak w 2011 roku, kiedy opublikowano oszczerczy raport MAK". Zarzuciła przy tym prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu i premier Ewie Kopacz, że "nie reagują na kłamstwa smoleńskie". - Po raz kolejny pytam więc: kto w tym kraju stanie w obronie honoru polskich oficerów? Jak to możliwe, że kłamstwem posługują się ludzie noszący mundur Wojska Polskiego? - pytała Błasik. Oświadczyła także, że "bezpodstawnie" obrażany jest jej mąż; niszczony jest "jego życiowy dorobek w trudnej służbie dla dobra i bezpieczeństwa naszej ojczyzny".

Żona gen. Błasika do dziennikarzy: Nie możecie ośmieszać naszego kraju, kompromitować polskiego generała >>>

- W imieniu rodzin chciałam zwrócić się z apelem do rządu pani Ewy Kopacz o jak najszybsze podjęcie działań, które doprowadzą do powołania międzynarodowego zespołu ekspertów badających przyczyny tragedii smoleńskiej. Apelujemy również do zespołu parlamentarnego o zintensyfikowanie działań mogących przyczynić się do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa - mówiła natomiast Dorota Skrzypek, wdowa po prezesie NBP Sławomirze Skrzypku.

Domagała się również wydania wraku, udostępnienia całkowitej dokumentacji medycznej i innych dokumentów.

Szczerski: Polski rząd nie chce działać

Poseł PiS Krzysztof Szczerski mówił o międzynarodowym śledztwie i działaniach europarlamentarzystów. - Naiwną nieprawdą jest myślenie, że katastrofa smoleńska nikogo na świecie nie zainteresowała, że nie ma informacji o niej w innych krajach, ale za każdym razem, gdy o to prosimy, otrzymujemy odpowiedź: Udzielimy wam informacji, ale o to musi poprosić rząd polski, bo to kwestie międzypaństwowe. Wiemy dobrze, że w relacjach ze stroną rosyjską nie posuniemy się nawet o centymetr. Zamierzona bezsilność polskiego państwa spotyka się z rosyjską butą - mówił.

tt t

Jego zdaniem społeczność międzynarodowa po agresji Rosji na Ukrainie straciła zaufanie do prokuratury rosyjskiej.

- Będzie raport Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy dot. katastrofy i smoleńskiego śledztwa. Mamy sprawozdawcę ds. śledztwa smoleńskiego. Po raz pierwszy mamy możliwość uzyskania dodatkowego instrumentu, jakim jest przykład tego, jak można prowadzić międzynarodowe śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej. To przykład tego, ile możemy zrobić, będąc w opozycji. Dużo więcej mógłby zrobić polski rząd, gdyby tylko chciał. Jeśli dojdziemy do prawdy, możemy wyjść silniejsi. My tę rolę rozumiemy - przekonywał.

"Niechęć i zła wola rządów Tuska i Kopacz"

Przewodniczący zespołu parlamentarnego Antoni Macierewicz stwierdził, że najważniejsze jest, aby katastrofa "została wyjaśniona poprzez Polaków i dzięki Polakom". - Sprawa międzynarodowego śledztwa nieustannie rozbijała się o niechęć i złą wolę rządu Donalda Tuska i Ewy Kopacz. Z nadzieją, że to się skończy, że będzie wreszcie rząd, który będzie sojusznikiem ofiar smoleńskiej, a nie przeciwnikiem dzień po dniu coraz ostrzejszym i bardziej perfidnym, prezentujemy kilka kwestii z historii, pokazujących, jak kształtowała się walka o uruchomienie międzynarodowego śledztwa - mówił.

LISTA OFIAR KATASTROTY W SMOLEŃSKU [GALERIA] >>>

Wydarzenia w dniach po katastrofie

Kolejnym punktem posiedzenia było przedstawienie historycznego rysu wydarzeń po 10 kwietnia 2010 roku. Przypomniano między innymi posiedzenie komisji pod przewodnictwem Władimira Putina w Moskwie, w którym uczestniczyła Ewa Kopacz, ówczesna minister zdrowia. Strona rosyjska miała wtedy poinformować, że organy Unii Europejskiej wyraziły gotowość do wzięcia udziału w komisji technicznej. - Zostało to pominięte przez przedstawicieli rządu - ocenił Macierewicz.

Posiedzenie zespołu MacierewiczaPosiedzenie zespołu Macierewicza sejm.gov.pl

Kopacz na posiedzeniu mówiła m.in.: - Pracujemy jak jedna wspólna rodzina i powiem szczerze, że po raz pierwszym jestem świadkiem tak dobrej współpracy i uzupełniania się w tej pracy nawzajem. Jestem upoważniona przez tych, którzy odlecieli - najbliższych ofiar - do złożenia podziękowań za zaangażowanie i solidność w pracy i prośbę od tych, którzy wyjechali bez możliwości rozpoznania najbliższych - prosimy o dalszą intensywną pracę genetyków. Chcielibyśmy, aby zdając raport Polakom, mogli z czystym sumieniem powiedzieć - zrobiliśmy wszystko, udało się w 100 procentach zidentyfikować ciała.

Wywiad z Juergenem Rothem

Gościem posiedzenia był również mecenas Stefan Hambura, pełnomocnik Andrzeja Melaka i Janusza Walentynowicza - rodzin ofiar katastrofy. Hambura w lipcu 2010 roku zarzucał Donaldowi Tuskowi i Bronisławowi Komorowskiemu działanie na szkodę Rzeczpospolitej Polskiej.

Podczas spotkania przedstawił nagranie swojego wywiadu z niemieckim dziennikarzem Juergenem Rothem.

embed

fot. XX

Kim jest Juergen Roth, autor książki "Tajne akta S."? [SYLWETKA] >>>

Teza raportu? "Potężna eksplozja"

Następnie członkowie zespołu Antoniego Macierewicza przedstawili założenia, które zawarli w swoim raporcie.

Według zespołu parlamentarnego podczas odejścia Tu-154M na drugi krąg, 900-1000 metrów od początku pasa startowego, w wyniku eksplozji zniszczona została końcówka lewego skrzydła. Na dystansie kolejnych 200-300 metrów miała miejsce - według autorów raportu - "dalsza destrukcja skrzydła wraz z urwaniem jego końcówki". Miało to skutkować gwałtownymi wstrząsami, zmianą kursu magnetycznego i utratą wysokości. Raport Macierewicza: "potężna eksplozja zabiła większość pasażerów, rozerwała kadłub" >>>

Lasek: Hipotezy niepoparte żadnymi dowodami

Poszczególne tezy, po zapoznaniu się z raportem, obalał Maciej Lasek, członek badającej katastrofę polskiej komisji pod przewodnictwem Jerzego Millera. - Ponownie zespół parlamentarny pokazuje nam hipotezy niepoparte żadnymi dowodami - komentował.

Odnosząc się do tezy o trzech wybuchach - na lewym skrzydle, w kadłubie i w prezydenckiej salonce, Lasek przypomniał, że wiele dowodów świadczy o tym, że do eksplozji nie doszło. PRZECZYTAJ OPINIĘ MACIEJA LASKA NA TEMAT RAPORTU MACIEREWICZA >>>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: