"Pod wpływem pewnych wypowiedzi publicznych okazało się, że jedyną formułą, która pozwoli przeciąć spekulacje i wyjaśnić te niedopowiedzenia, stało się zamieszczenie tych dokumentów na stronie internetowej prokuratury. Była to decyzja prokuratora referenta, który uznał, że przetnie to spekulacje i domysły" - powiedział ppłk Janusz Wójcik z NPW.
POBIERZ STENOGRAM I ANALIZĘ DŹWIĘKÓW (44,6 MB) >>>
POBIERZ OPINIĘ ZESPOŁU BIEGŁYCH (18,9 MB) >>>
Na stronie internetowej NPW zamieszczono dwa dokumenty. Pierwszy zatytułowany: "Cyfrowe przetwarzanie i analiza dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu TU-154M" - wraz ze stenogramem (opracowany przez Andrzeja Artymowicza) oraz drugi zatytułowany: "Opinia w zakresie fonetyczno-akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu TU-154M", opracowany przez Grażynę Demenko.
Ten 78-stronicowy dokument to ogólna ocena fonetyczno-akustyczna weryfikacji transkrypcji wybranych przez biegłych wypowiedzi oraz oceny możliwości identyfikacji wybranych przez biegłych głosów.
Dokument ten natomiast "nie zawiera transkrypcji, to jest spisania odsłuchanych treści nagrania".
Jedyna różnica między stenogramami, jaką udało nam się znaleźć. Na górze: stenogramy ujawnione przez RMF FM. Na dole: stenogramy opublikowane przez NPW
Fragmenty opublikowanego stenogramu Naczelna Prokuratura Wojskowa fot. NPW/RMF FM
"Wskazać należy, iż stenogram opracowany został przez siedmioosobową grupę biegłych uczestniczących w badaniach odsłuchowych, o specjalnościach: badanie wypadków lotniczych, pilotaż i szkolenie lotnicze, organizacja lotów, współpraca w załodze, eksploatacja samolotu Tu-154M oraz psychologia lotnicza. Pan Andrzej Artymowicz był jedynie jednym z członków grupy biegłych prowadzących odsłuchy" - podkreślono w komunikacie.
Prokuratura dodała, że stenogram został "bezprawnie, bez zgody uprawnionego organu, upubliczniony w ostatnich dniach przez jedną ze stacji radiowych".
W opinii biegłych znajdują się objaśnienia techniczne obejmujące m.in. ocenę techniczną kopii zapisów, analizę konstrukcji magnetofonów i ocenę zasięgu mikrofonów. Autorem tej części opracowania był biegły Andrzej Artymowicz.
- Te dwie opinie nieco się różnią. Przede wszystkim stopniem kategoryczności przypisania określonych wypowiedzi określonym osobom - mówił Andrzej Seremet w "Faktach po Faktach" na antenie TVN 24.
Jego zdaniem biegły Andrzej Artymowicz pewne wypowiedzi przypisuje danym osobom kategorycznie, tymczasem prof. Demenko określa je jako prawdopodobne, przypuszczalne.
- Mamy jeszcze trzecią, kompleksową opinię, której prokuratura nie ujawniła. Nie mogę przekazać jej treści. Dobrze byłoby, gdyby ją ujawniono, bo dopiero ona pozwala odpowiedzieć na pytanie, jakie wnioski wyciągnięto z tych dwóch opinii fonoskopijnych oraz zeznań świadków, którzy - znając poszczególne osoby - ze słuchu oceniali, czy dany głos jest do kogoś podobny lub nie jest. Dopiero te trzy opinie dają wnioski - mówił na antenie TVN24 Roman Giertych, pełnomocnik części rodzin ofiar.
Giertych apelował, by prokurator Seremet "zaprzestał manipulowania opinią publiczną". Jego zdaniem zamieszanie wywołano, publikując same opinie, bez wniosków i analiz.
Prokuratura zdecydowała się na publikację całości dokumentów, ponieważ "publikacja części jednego z przedstawionych wyżej załączników i pojawiające się później komentarze w przestrzeni publicznej prowadzą do niepełnego, wybiórczego i niezgodnego z rzeczywistością obrazu treści opinii biegłych w tym zakresie".
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!