Katastrofa smoleńska - stenogramy. Rzecznik PiS: Były już inne, które okazały się wierutną bzdurą. To plagiat Anodiny

Stenogramy z kokpitu prezydenckiego tupolewa, o których donosi RMF FM, komentuje Marcin Mastalerek. - To wstrząsające, że pięć lat po katastrofie powtarzane są tezy pani Anodiny. To nie jest twardy dowód. To nie są oryginały, to są kopie. Oryginały są zamknięte pewnie w sejfie w Moskwie - mówił w RMF FM rzecznik PiS o nowych, bardziej obszernych stenogramach nagrań z kokpitu prezydenckiego tupolewa.

Jaki obraz wyłania się z opublikowanych przez RMF FM stenogramów? "W kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana przez biegłych jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. DSP nie opuszcza kokpitu mimo wezwania stewardesy do zajęcia swoich miejsc, wydaje także polecenia członkom załogi" - czytamy.

Katastrofa smoleńska. Stenogramy : "K..., przestańcie proszę", "będziemy próbowali do skutku" - czytaj >>>

Stenogramy zirytowały rzecznika PiS: Ktoś chce podgrzać emocje

- Trzeba zadać pytanie - czy ci, którzy mówili i pisali o tym, że w stenogramach podobno znajdowały się zapisy "tak lądują debeściaki", co okazało się wierutną bzdurą, przeprosili za to? Ktoś gra katastrofą smoleńską, ktoś chce podgrzewać emocje. To nie jest przypadek, że kilka dni przed piątą rocznicą jest taki kontrolowany wyciek do mediów. Pytanie, jak zareaguje prokurator generalny Andrzej Seremet - mówił Mastalerek w "Kontrwywiadzie".

Jego zdaniem te dowody to "plagiat tez Anodiny" [Tatiany, wiceprzewodniczącej rosyjskiej komisji rządowej do zbadania przyczyn katastrofy Tu-154 - red.].

- Wtedy Donald Tusk powinien był zareagować, wolał jeździć na nartach w Dolomitach. Pięć lat po katastrofie to się powtarza. Gdzie są oryginały czarnych skrzynek, gdzie są oryginały nagrań? Po pięciu latach nagle okazuje się, że można odczytać 30 proc. więcej z nagrań? - zastanawiał się rzecznik PiS.

- Pan by wolał, żeby tego nie odczytano? - pytał prowadzący audycję Konrad Piasecki.

- Ja bym wolał, żebyśmy od pięciu lat mieli międzynarodowe śledztwo, by nasi eksperci mieli dostęp do oryginałów. Po pięciu latach nagle okazuje się, że co innego jest, niż było - odpowiedział Mastalerek.

"Za rok okaże się, że jest inny stenogram"

Rozmówcy weszli w dyskusję na temat poprzednich stenogramów. Mastalerek twierdził, że przed laty dawano wiarę zapisom zawierającym słowa "tak lądują debeściaki", które okazały się nieprawdziwe. Piasecki przekonywał, że były to tylko nieoficjalne informacje i nie znalazły się w żadnym stenogramie.

- Z tego nie, ale były inne stenogramy, które okazały się wierutną bzdurą. M.in. te wyciekające od pani Anodiny. Za rok okaże się, że jest inny stenogram. Ja oczekuję, by oryginały czarnych skrzynek i taśm były w Polsce, międzynarodowego śledztwa. I tego nie było - stwierdził gość.

Katastrofa smoleńska. Śledztwa prowadzone na Zachodzie

Prowadzący zasugerował, by Antoni Macierewicz wczytał się w nowe zapisy i "zweryfikował swoje tezy".

- To nie są tezy Antoniego Macierewicza, tylko wybitnych naukowców.

- Którzy nie mieli do czynienia z wrakiem, z czarnymi skrzynkami.

- A nasi eksperci mieli? Może mieli tak do czynienia, jak pani Kopacz, która zapewniała, że ziemia w Smoleńsku była metr w głąb przekopana. Przecież widzieliśmy, jak prowadzi się śledztwa na Zachodzie, ostatnio było śledztwo dotyczące malezyjskiego samolotu, śledztwo dotyczące samolotu Germanwings. Porównajmy te śledztwa do tego w sprawie katastrofy smoleńskiej - mówił Mastalerek

Piasecki zwrócił zaś uwagę na fakt, że śledztwo ws. katastrofy samolotu Germanwings prowadzi francuska prokuratura, bo na jej terenie doszło do wypadku.

Rządowy zespół ma "mącić w głowach"

Czy przy okazji piątej rocznicy katastrofy PiS będzie mówiło o zamachu? - Będziemy chcieli mówić przede wszystkim o upamiętnieniu katastrofy i wyjaśnieniu. Dziś nie można wykluczyć tezy o zamachu. Eksperci Antoniego Macierewicza mówią o wybuchach i przedstawiają na to dowody. Niech prokuratura przedstawi dowody, że tych wybuchów nie było - żądał rzecznik PiS.

Krytykował też polski zespół ds. badania katastrofy tupolewa. Jego zdaniem eksperci "biorą publiczne pieniądze, żeby Polakom mącić w głowach, by przedstawiać wierutne bzdury. - Ten zespół ma działać propagandowo, ma powtarzać tezy Anodiny, których nie sprostował Donald Tusk, bo wolał jeździć na nartach - dodał o zespole ds. badania katastrofy smoleńskiej.

Jak katastrofa w Smoleńsku zmieniła Polskę? Przeczytaj w wywiadach Teresy Torańskiej >>

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: