Według dziennikarzy stacji biegłym, którzy na nowo odczytali zapis rejestratora rozmów w kokpicie prezydenckiego tupolewa, udało się rozpoznać o jedną trzecią słów więcej niż w publikowanych dotąd odczytach. Rano RMF FM opublikował wybrane przez siebie fragmenty nagrań.
Do sprawy jeszcze przed godz. 11 miała się odnieść Naczelna Prokuratura Wojskowa. PW zapowiedziała, że nie zorganizuje konferencji prasowej , ale opublikuje oświadczenie ws. stenogramów na stronie internetowej. Później zmieniła zdanie - krótki briefing ma się odbyć przed godz. 13.
Jaki obraz wyłania się z opublikowanych przez stację stenogramów? "W kabinie pilotów, do samego końca, przebywała osoba opisana przez biegłych jako DSP, czyli Dowódca Sił Powietrznych. DSP nie opuszcza kokpitu mimo wezwania stewardesy do zajęcia swoich miejsc, wydaje także polecenia członkom załogi" - czytamy. RMF FM podaje także, że DSP po pierwszym komunikacie "TERRAIN AHEAD" miał oczekiwać od załogi "po-my-słów", a na wysokości 300 metrów zachęcał pilota, że "zmieści się śmiało".
"W ciągu 20 minut przed katastrofą magnetofon zarejestrował aż siedem prób uspokajania i uciszania. Od zwykłego "Ćśś-ćśś", "cicho tam!", przez "Wychodzić mi stąd!", po "Ku***, przestańcie, proszę" na 2,5 minuty przed rozbiciem się samolotu" - dodają dziennikarze RMF FM.
Lasek: Nagrania nie zmieniają narracji ws. katastrofy smoleńskiej >>>
Kilkanaście minut przed lądowaniem w kokpicie zjawia się też szef protokołu dyplomatycznego. "Panie dyrektorze, wyszła mgła, w tej chwili" - informuje go kapitan. "I przy tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść, zrobimy jedno podejście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Także proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili" - uprzedza. "Będziemy próbować do skutku" - odpowiada szef protokołu. "Yy, paliwa nam tak dużo nie starczy, żeby do skutku" - mówi kapitan samolotu. "To tu mamy problem!" - stwierdza w odpowiedzi dyplomata.
Do doniesień RMF FM w programach publicystycznych odnieśli się już m.in. Adam Hofman i Marcin Mastalerek. - To jest wstrząsające, że 5 lat po katastrofie smoleńskiej powtarzane są tezy pani Anodiny. Ktoś gra katastrofą smoleńską i chce podgrzać emocje - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM rzecznik PiS. Jak dodał, opublikowanie nagrań na kilka dni przed piątą rocznicą katastrofy nie jest przypadkiem, ale kontrolowanym wyciekiem zapisów.
Podobnie publikację stacji ocenił Hofman. - To jest po raz kolejny próba powrotu w takiej narracji do tej pierwszej rosyjskiej wersji o naciskach na pilotów, pijanym generale Błasiku. To są rzeczy tak skrajnie podłe - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24.
Po opublikowaniu stenogramów komentarze dotyczące nagrań zaczęły się pojawiać także na Twitterze:
Za trzy dni piąta rocznica katastrofy pod Smoleńskiem, gdzie 10 kwietnia 2010 r. zginęło 96 osób - wśród nich prezydent Lech Kaczyński z małżonką Marią, parlamentarzyści, dowódcy wojskowi, duchowni i przedstawiciele rodzin polskich obywateli pomordowanych przed 70 laty w Katyniu.
Co wiemy o przyczynach? Efekt pracy polskich ekspertów to m.in. kilka całościowych eksperckich opracowań o przyczynach katastrofy smoleńskiej, czterech podejrzanych w polskim śledztwie, dwa procesy.
Polska komisja ds. badania wypadków lotniczych opublikowała w lipcu 2011 r. raport ws. Smoleńska. Wskazano w nim na liczne nieprawidłowości po polskiej stronie oraz na odpowiedzialność rosyjskich kontrolerów i złe wyposażenie lotniska. Komisja podkreśliła, że przyczyną katastrofy był splot okoliczności. Raport wskazał m.in., że załoga chciała wykonać jedynie próbne podejście do lądowania, nie wykonała zaś automatycznego odejścia m.in. z powodu braków w wyszkoleniu.
Na stronie RMF FM więcej o nowych stenogramach dot. katastrofy smoleńskiej
Jak katastrofa w Smoleńsku zmieniła Polskę? Przeczytaj w wywiadach Teresy Torańskiej >>
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!