Zbudowana przez NASA sonda kosmiczna - DART - uderzy w niewielką asteroidę Didymoon z prędkością 6 km na sekundę . - To dziewięć razy szybciej niż pocisk z karabinu AK47 - podaje film informacyjny Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). AIM, druga sonda, którą zbudują naukowcy z ESA, będzie już wcześniej orbitować wokół asteroidy, zbierze dane z kolizji i sprawdzi, czy i jak zmieni się jej orbita.
Didymoon to mała, mająca 170 m średnicy asteroida. Orbituje wokół większego obiektu - mającej 800 m średnicy asteroidy Didymos. Oba obiekty zbliżą się do Ziemi na 11 mln km. To w kosmicznej skali relatywnie blisko - nie na tyle, aby zagrozić planecie, ale dostatecznie, żeby umożliwić wspólną misję NASA i ESA o kryptonimie AIDA (Asteroid Impact & Deflection Assessment - ocena uderzenia i zmiany toru lotu asteroidy).
Układ dwóch asteroid wybrano nieprzypadkowo. Jak informują naukowcy, zmiana toru lotu mniejszego obiektu nie powinna wpłynąć w znaczący sposób na orbitę całego układu - mniejszy Didymoon wciąż będzie orbitował wokół większego Didymosa lecącego po tej samej orbicie. W związku z tym nie ma zagrożenia, że asteroida zostanie skierowana w stronę Ziemi.
Dotychczas badacze jedynie w teorii analizowali możliwości obrony Ziemi przed zagrożeniem, które stanowią przelatujące blisko obiekty. (NEO - ang. Near-Earth Objects). Misja AIDA będzie okazją, aby zebrać twarde dane na temat możliwości zmiany toru asteroidy.
Sonda europejskiej agencji zostanie wysłana wcześniej, bo już w 2020 roku. Będzie ona orbitować wokół Didymoon i zbierać dane o powierzchni i budowie obiektu. Dla badań naukowych nie ma znaczenia, że sonda uderzy w małą asteroidę, ponieważ wyniki będzie można zastosować w modelach obliczeniowych w dowolnej skali.
Jak podkreślają naukowcy, zmiana orbity Didymoon będzie pierwszym w historii przypadkiem, kiedy człowiek w możliwy do zaobserwowania sposób zmieni układ ciał niebieskich. - W praktyce ten eksperyment pozwoli na planowanie obrony naszej planety w przyszłości - powiedział Ian Carnelli z ESA.
Nie będzie to pierwsza misja, w której sonda kosmiczna zderzy się z ciałem niebieskim. W 2005 roku element sondy Deep Impact uderzył w kometę, jednak wtedy celem była nie zmiana orbity, lecz zbadanie jej budowy.
Choć w tej chwili nie jest znana żadna asteroida, która stanowi dla nas bezpośrednie niebezpieczeństwo, to obiekty bliskie Ziemi stanowią realne zagrożenie. Udowadnia to choćby przypadek meteoru czelabińskiego. Ten obiekt o średnicy 17 m rozpadł się w atmosferze, jednak sam jego przelot wywołał falę uderzeniową, która zniszczyła kilka tysięcy budynków. Ponad 1500 osób zostało rannych.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!