Kobiety, aresztowane przez agentów federalnych, mieszkały razem w dzielnicy Queens w Nowym Jorku, podaje " New York Times ". Miały one posiadać "liczne butle z propanem oraz instrukcje, jak skonstruować z nich urządzenie wybuchowe".
Wydział antyterrorystyczny nowojorskiej policji prowadził tajne śledztwo przeciwko dwóm kobietom. Jak stwierdził szef wydziału John Miller, policja kontrolowała sytuację tak, aby zaistniało zagrożenie dla mieszkańców. - Są dowody, że kobiety inspirowały się propagandą Państwa Islamskiego, ale prawdopodobnie nie miały bezpośrednich kontaktów z terrorystami. Jeszcze dziś mają zostać przesłuchane przez sąd.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!