Robert Leszczyński, dziennikarz i krytyk muzyczny, miał 48 lat. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną jego śmierci. O tym, że była to najprawdopodobniej nierozpoznana cukrzyca, na antenie TVN24 poinformował krytyk teatralny Maciej Nowak. Jak dodał, dziennikarz zmarł w okolicach południa.
- To brzmi jak ponury żart. Odbiera mi mowę. Był takim samym krytykiem, jaki był w życiu. Był niesamowicie bezkompromisowy - powiedział zaś na antenie TVN24 Jacek Cygan, autor tekstów piosenek.
Robert Leszczyński nie żyje [SYLWETKA] >>>
Robert Biedroń w programie "Tak jest" w TVN24 wspominał znajomość z Leszczyńskim: - Przede wszystkim był moim przyjacielem. Pamiętam, kiedy jeszcze nie byłem politykiem, Robert zawsze mnie wspierał. Był szczery i prawdopodobnie przez to nie udało mu się nic zrobić w polityce.
W ostatnim wywiadzie, którego udzielił w listopadzie ubiegłego roku dla Superstacji, przywołał legendarny zespół The Who, którego członkowie brali udział w kontestowaniu mieszczańskiego świata lat 60. ubiegłego wieku.
- Jest taki zespół The Who, śpiewali "Mam nadzieję, że umrę, zanim się zestarzeję", a dzisiaj mówię o sobie: pan pod pięćdziesiątkę i jeszcze ogromne możliwości przede mną. Tyle do napisania! - mówił wtedy Robert Leszczyński.
Leszczyński przez osiem lat pracował w "Gazecie Wyborczej" jako krytyk muzyczny i dziennikarz. Później przez cztery edycje był jurorem polskiej wersji programu rozrywkowego "Idol", był też rzecznikiem prasowym Przystanku Woodstock.
W 2006 roku Leszczyński został redaktorem naczelnym miesięcznika "Laif", później przez trzy lata kierował działem kultura i styl tygodnika "Wprost".
Dziennikarz angażował się także w politykę - otwarcie popierał Unię Wolności, a w 2005 roku był jednym z założycieli Partii Demokratycznej. Cztery lata temu w wyborach parlamentarnych próbował dostać się do Sejmu z list Ruchu Palikota, później był też członkiem Twojego Ruchu . W 2014 roku Robert Leszczyński bezskutecznie kandydował do Parlamentu Europejskiego.
Leszczyńskiego żegnali i wspominali w mediach oraz na Twitterze jego znajomi oraz fani. Dołączył do nich też prawicowy dziennikarz Tomasz Terlikowski: "Robert Leszczyński nie żyje. Niech dobry Bóg otoczy go płaszczem miłosierdzia" - napisał na Twitterze. Leszczyński był twarzą akcji "Apostazja", która miała ułatwić możliwość wystąpienia z Kościoła.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!