Bliscy Lubitza porażeni katastrofą. Polityk rozmawiał z jego ojcem. "Jest zdruzgotany, jego życie jest zniszczone"

Ojciec pilota, który według prokuratury celowo rozbił samolot pasażerski, zabijając wszystkich na pokładzie, jest "zdruzgotany i kompletnie wycieńczony" tym, co się stało - mówi burmistrz miasta, nieopodal którego doszło do tragedii.

Bernard Bartolini, burmistrz Prads-Haute-Bleone, miał okazję porozmawiać z ojcem Andreasa Lubitza, pilota, który według ustaleń niemieckiej prokuratury celowo rozbił samolot pasażerski linii Germanwings ze 149 innymi osobami na pokładzie - pisze brytyjski dziennik The Telegraph . - Jest zdruzgotany i kompletnie wycieńczony - mówi.

- Niesie na barkach cały ciężar tej tragedii - opisuje Bartolini, który miał okazję porozmawiać z nim na miejscu zdarzenia. - Jego życie jest zniszczone - dodaje, podkreślając, że mężczyzna cierpi zarazem z powodu śmierci syna, jak i tego, że najprawdopodobniej spowodował on taką tragedię. Ani on, ani matka Lubitza nie wypowiedzieli się dotąd publicznie.

Lubitz, jak ujawniają różne media, ukrywał przed swoim pracodawcą problemy ze zdrowiem, przez które nie powinien był siadać tego dnia za sterami samolotu. Miał mieć problemy ze wzrokiem, które mogły być psychosomatyczne.

Jego ojciec razem z rodzinami pasażerów i pozostałych członków załogi wziął udział w uroczystości upamiętniającej ofiary katastrofy.

Była partnerka: Bałam się go

Z dziennikarzami rozmawiała też była partnerka Lubitza. W rozmowie z dziennikiem "Bild" powiedziała, że pilot był niezadowolony z warunków pracy i chciał dokonać czynu, który sprawi, że wszyscy go zapamiętają. - W czasie rozmowy tracił kontrolę nad sobą, krzyczał na mnie, bałam się. Kiedyś zamknął się na dłuższy czas w łazience. W nocy budził się i krzyczał: "spadamy". Dręczyły go koszmary - mówiła kobieta. Para rozstała się jakiś czas przed tragedią. Czytaj więcej >>>

Zobacz wideo

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: