Dieter Wagner, uczeń szkoły latania w niemieckim miasteczku Montabaur, do której uczęszczał także Andreas Lubitz, potwierdził BBC , że drugi pilot rozbitego airbusa Germanwings latał na paralotni nad regionem, w którym doszło do tragedii. Jak podkreślił Wagner, przed laty Lubitz spędzał w tamtym rejonie wakacje.
Jak pisze francuski "Le Parisien", Lubitz od dziewiątego roku życia wraz z rodzicami spędzał wakacje w lokalnym aeroklubie w rejonie dzisiejszej katastrofy w Alpach. "Metro News" precyzuje, że Lubitz wypoczywał w klubie w Sisteron, niemal 70 km od Le Vernet, wsi nieopodal miejsca wypadku.
Francis Keser z aeroklubu w Sisteron zaznaczył, że Lubitz "dobrze znał te tereny". Dieter Wagner podkreślił natomiast, że pilot był pasjonatem, a nawet "miał obsesję" na punkcie Alp.
Przedwczoraj francuska prokuratura podała, że do katastrofy najpewniej rozmyślnie doprowadził drugi pilot pod nieobecność kapitana w kokpicie. Według wersji przedstawionej przez prokuraturę z Marsylii intencją Lubitza było zniszczenie samolotu. Według śledczych powodem, dla którego pilot zdecydował się na taki ruch, był kryzys w życiu osobistym .
Kapitan, którego niemieckie media zidentyfikowały jako Patricka S., najprawdopodobniej wychodząc do toalety, przekazał Lubitzowi kontrolę nad maszyną. Nie zdołał potem wrócić do kokpitu, ponieważ drugi pilot uniemożliwił mu otwarcie drzwi. Drzwi do kokpitu można było zablokować tylko ręcznie.
Czarna skrzynka zarejestrowała krzyki pasażerów.
Z nagrania zarejestrowanego przez czarną skrzynkę samolotu Airbus A320 wynika, że pasażerowie dopiero w ostatniej chwili zorientowali się, że dojdzie do tragedii. Ich krzyki rozległy się tuż przed rozbiciem się maszyny. W katastrofie zginęło 150 osób, głównie Niemcy i Hiszpanie.
Airbus A320 rozbił się we wtorek we francuskich Alpach, lecąc z Barcelony do Duesseldorfu. W katastrofie zginęło 144 pasażerów i 6 członków załogi: 75 Niemców, 50 Hiszpanów, a także obywatele USA, Maroka, W. Brytanii, Argentyny, Australii, Belgii, Kolumbii, Danii, Izraela, Japonii, Meksyku, Iranu i Holandii.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!