Znaleziona przez śledczych czarna skrzynka pozwoliła odtworzyć ostatnie 30 minut lotu. 20 minut przebiegło spokojnie, piloci rozmawiali. - Kapitan przygotowywał procedurę wstępną przed lądowaniem w Duesseldorfie, drugi pilot lakonicznie odpowiedział. Następnie słyszymy kapitana, który prosił drugiego pilota o przejęcie sterów, a równocześnie słychać odgłos odsuwanego fotela i zamykanych drzwi. Można domniemywać, że kapitan wyszedł prawdopodobnie za naturalną potrzebą - mówił prokurator na konferencji w Marsylii.
- W tym czasie słychać przełączenia Flying Monitoring System - uruchomiono procedurę schodzenia samolotu. Rozpoczyna się schodzenie maszyny. Manipulowanie przełącznikiem wysokości może być jedynie zamierzonym działaniem - podał prokurator. - Na nagraniu słychać kilka wezwań kapitana proszącego o możliwość wejścia do kokpitu. Nie ma odpowiedzi. Kapitan puka. Słychać odgłos ludzkiego oddechu i słychać go do samego końca, co oznacza, że drugi pilot był żywy - podano w Marsylii.
Przed rozbiciem airbusa poderwano myśliwiec Mirage. Nie zdążył pomóc >>>
Próbę kontaktu podjęła też wieża kontrolna z Marsylii. - Nie było odpowiedzi ze strony drugiego pilota. Kontrolerzy lotniczy proszą wówczas o włączenie komunikatu SOS 7700, nie ma żadnej odpowiedzi, co oznacza, że samolot stałby się priorytetowy wśród wszystkich samolotów, które miały lądować. Wieża kontrolna prosi inne samoloty o próbę kontaktu radiowego z tym samolotem - mówił prokurator.
- Uruchomiły się kontakty alarmowe, mające zawiadomić załogę o zbliżającej się ziemi. Słychać gwałtowne uderzenia świadczące o próbie sforsowania drzwi. Są alarmy pull up. Tuż przed ostatecznym uderzeniem słychać coś, co może być uderzeniem o przeszkodę, prawdopodobnie samolot ześlizgnął się ze stoku, zanim uderzył. Nie został wysłany komunikat mayday. Nie było żadnej odpowiedzi na różne zapytania ze strony kontrolerów lotu - dowiadujemy się.
Ekspert o katastrofie: Nie ma systemów, które zabezpieczyłyby przed wszystkim >>>
- Interpretacja na dzień dzisiejszy, 48 godzin po katastrofie, jest taka, że drugi pilot poprzez świadome zaniechanie odmówił otwarcia drzwi kokpitu kapitanowi i włączył guzik powodujący utratę wysokości i uruchomił przełącznik powodujący opadanie samolotu. Można to zinterpretować jako wolę zniszczenia samolotu - podsumował.
Pilot prawdopodobnie oddychał normalnie. Nie jest to oddech kogoś, kto np. ma zawał. - Pełna cisza, nie powiedział ani słowa - dodaje prokurator. - Ofiary zorientowały się w ostatniej chwili. Na taśmie krzyki pojawiają się tuż przed uderzeniem - mówi prokurator pytany o ofiary.
Śmierć była natychmiastowa. Maszyna spadając na skały z prędkością 700 km na godzinę, po prostu się rozpadła.
- Dowiadujemy się wszystkiego na temat życia drugiego pilota. Dostaniemy je od władz niemieckich dziś lub jutro - informuje prokurator. Pochodzenie etniczne pilota i jego wyznanie nie jest znane. Nie był on związany z żadną organizacją terrorystyczną. Drugi pilot miał wszystkie kompetencje i patenty, które są potrzebne do samodzielnego prowadzenia samolotu. Kapitan miał 10 tys. wylatanych godzin i 10-letnie doświadczenie. Drugi pilot pracował od kilku miesięcy i miał około stu godzin wylatanych na tej maszynie. Lubitz miał 28 lat.
Co wiemy o pilocie, który spowodował katastrofę >>>
Jak poinformowała prokuratura, druga czarna skrzynka rejestruje wszystkie pozostałe parametry lotu i będzie ważnym uzupełnieniem informacji. Pozwoli stwierdzić, że żadna inna rzecz nie przyczyniła się do katastrofy - powiedział śledczy.
- Nie wiem, jakie mogą być konsekwencje prawne dla spółki lotniczej. Śledztwo jest otwarte od 48 godzin. Informacje podajemy i tak dosyć szybko. Nagrania odsłuchaliśmy z opóźnieniem, ale kontynuujemy śledztwo - poinformował prokurator. Kwalifikacja śledztwa prawdopodobnie zostanie zmieniona na umyślne spowodowanie śmierci.
Prokurator potwierdził również, że na tym etapie nie ma żadnego elementu, który świadczyłby o ataku terrorystycznym