Żałoba narodowa ma sens? "Gdy ją ogłoszą, nie wypada pytać". "Narzucona żałoba nie porusza"

- Po '89 roku żałobę narodową ogłaszano w Polsce aż 15 razy. Czy słusznie? Nie wypada pytać od razu, a potem się zapomina - mówi historyk dr Janusz Sibora. - Nikt nie będzie poruszony tylko dlatego, że ogłoszono żałobę - dodaje dr Magdalena Kaczmarek z SWPS. Po co nam więc żałoba narodowa?

"Żałoba narodowa to stan, gdy logo wszelkich polskich stacji telewizyjnych i informacyjnych stron internetowych są czarno-białe, a kanały informacyjne w koło Macieju gadają o tym samym - tragedii... (...) A co na to przeciętny Polak? Ma to gdzieś, wie przecież, że tyle osób, co w (tu wstaw aktualny powód żałoby) ginie codziennie na drogach..." - tak w temacie żałoby narodowej ironizuje parodystyczny portal Nonsensopedia .

O żałobie mówił ostatnio Sikorski

Rzecz jasna żałoba narodowa nie jest tylko polską domeną. Po katastrofie samolotu Germanwings, w której zginęło 150 osób, żałobę narodową ogłosiła Hiszpania, a we Francji i Niemczech flagi opuszczono do połowy masztu. Żałoba obowiązywała też w Tunezji po zamachu na muzeum w Tunisie.

 

Żałoba narodowa w Hiszpanii. Fot. Reuters

Po zamachu w Tunezji temat żałoby narodowej pojawił się w Polsce za sprawą marszałka Sejmu Radosława Sikorskiego. Prezydent Bronisław Komorowski, w którego gestii leży decyzja o ogłoszeniu żałoby, od początku uzależniał jej wprowadzenie od liczby polskich ofiar zamachu na muzeum. Marszałek Sikorski na antenie TVN 24 oświadczył, iż "z tego co mu wiadomo, żałoba narodowa zostanie ogłoszona", bo "w zamachu zginęło siedmioro polskich obywateli".

Czytaj więcej o wypowiedzi Sikorskiego >>>

Liczba ta okazała się jednak niższa - życie w zamachu straciło troje Polaków. Żałoby nie wprowadzono, ale w geście żałobnym na wielu budynkach instytucji publicznych flagi opuszczono do połowy masztu.

Te pytania zadaje sobie wielu z nas

Kwestia żałoby narodowej wywołuje w Polsce spore emocje. Z pełnym szacunkiem dla cierpienia rodzin ofiar oraz biorąc pod uwagę delikatność tematu, Gazeta.pl podjęła próbę odpowiedzi na pytania, które przy podobnych okazjach zadaje sobie duża część z nas.

Czy żałoba narodowa jest nam potrzebna? Jaki sens ma jej wprowadzanie i jakie kontrowersje wywołuje? Te kwestie omawiają dla nas eksperci - dr. Janusz Sibora, historyk, badacz dziejów dyplomacji oraz ceremoniału państwowego, oraz dr Magdalena Kaczmarek kierująca Centrum Technik Pomiaru Psychologicznego w Szkole Wyżej Psychologii Społecznej.

Skąd się wzięła żałoba narodowa?

- Dzisiejszy kształt żałoby narodowej w kulturze europejskiej pochodzi od królewskich uroczystości pogrzebowych. W Polsce takie uroczystości po raz pierwszy opisano w 1333 r. po śmierci Władysława Łokietka - mówi Sibora.

Władysław ŁokietekWładysław Łokietek Fot. Rysunek Jana Matejki / domena publiczna / commons.wikimedia.org

 

Władysław Łokietek. Rysunek Jana Matejki. Fot. domena publiczna / commons.wikimedia.org

- W kulturze zachodnioeuropejskiej królewskie uroczystości pogrzebowe były połączeniem dwóch ceremoniałów: dworskiego i kościelnego. Królowie angielscy w testamentach bardzo dbali o to, by z ich śmiercią wiązało się ufundowanie np. szpitala, co miałoby zapewniać monarsze przejście z czyśćca do nieba - dodaje historyk.

Opowiada o tym, jak w Anglii zamawiano msze święte za duszę króla, "których liczba szła w tysiące". W katedrze westminsterskiej była nawet grupa duchownych, która przez dziesięciolecia żyła z pieniędzy, którymi król płacił za msze.

Czy potrzebne są nam widoczne oznaki żałoby?

Wiele zwyczajów zachodnich było zaszczepianych na gruncie polskim. Sytuacja zaczęła się zmieniać dopiero w latach 20. XX w. w krajach o ustroju republikańskim. Trzeba było wypracować nowy model żałoby narodowej. Pierwszą żałobą wg tego modelu była ta ogłoszona we Francji w 1930 r. po powodzi na południu tego kraju.

Flaga opuszczona do połowy masztuFlaga opuszczona do połowy masztu Fot. AG

 

Flaga z kirem opuszczona do połowy masztu. Fot. AG

- Do dziś główną widzialną oznaką wprowadzenia żałoby jest opuszczenie flag do połowy masztu czy przewiązywanie ich kirem, który jako jeden z symboli żałoby wymieniany jest już w źródłach średniowiecznych - mówi Sibora.

Czy w XXI wieku te symbole cokolwiek jeszcze dla nas znaczą? - Tak. Dla ludzi ważne są gesty. Nie powinno być jednak takiego poczucia, że jak prezydent coś narzucił, to trzeba przeżywać dane wydarzenie. Nikt nie będzie poruszony tylko dlatego, że ogłoszono żałobę narodową - twierdzi Kaczmarek.

Znaczące żałoby narodowe w Polsce

- Na gruncie polskim żałoba narodowa stanowi prawny i publiczny wymiar tego, jak państwo odnosi się do śmierci czy tragedii osoby albo katastrofy, kataklizmu. W całej II Rzeczypospolitej, za okupacji i w PRL - w ciągu 70 lat - żałobę narodową ogłaszano dziesięć razy - podkreśla Sibora.

Co ciekawe, nie było oficjalnej żałoby po zastrzeleniu prezydenta Narutowicza, jednak uroczystości pogrzebowe rozpisano na kilka dni, co było nawiązaniem do pożegnań królów. - Był pełen ceremoniał wojskowy, ale nie był to żaden akt urzędowy - podkreśla ekspert.

Pierwszą formalnie wprowadzoną żałobą narodową w Polsce była ta po śmierci prezydenta USA Woodrowa Wilsona. Tu ogłoszono ją nie ze względu na śmierć ważnego Polaka, ale osoby, która miała dla Polski zasługi. Inną ważną żałobę w historii Polski ogłoszono po śmierci Józefa Piłsudskiego. - Służyła ona budowaniu kultu marszałka, była wręcz teatralizacją żałoby narodowej. Gazety przepełniały informacje o śmierci Piłsudskiego i wydarzeniach związanych z pogrzebem - opowiada historyk.

 

Laweta z trumną ze zwłokami Piłsudskiego. Fot. autor nieznany / domena publiczna / commons.wikimedia.org

Nietypowa jest żałoba po upadku powstania warszawskiego - pierwsza, w której uczczono akt zbiorowy. W PRL tragedie zbiorowe nie stanowiły podstaw do ogłoszenia żałoby narodowej. Skupiano się na honorowaniu jednostek, jak Bolesław Bierut czy Józef Stalin.

- Po '89 roku żałobę narodową mieliśmy w Polsce już 15 razy - mówi Sibora. Tu punkt ciężkości przeniósł się na akty zbiorowe - powódź z '97 roku i wydarzenia poza Polską, jak zamachy terrorystyczne z 11 września 2001 r. Żałoba obowiązywała też po zamachach w Madrycie i Londynie, a także po uderzeniu tsunami w Azji w 2005 r.

Kontrowersje wokół żałoby narodowej...

- Za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego mieliśmy najwięcej aktów ogłoszenia żałoby narodowej. W latach 2005-2010 nie było roku bez żałoby. W niektórych latach ogłaszano ją kilkakrotnie - przypomina Sibora.

- Kiedy żałoby wprowadzano w związku ze śmiercią polskich obywateli czy po tragediach na terenie Polski, dotykaliśmy delikatnej kwestii ich ogłaszania ze względu na liczbę ofiar. Tu należałoby zadać pytanie, kiedy suma osobistych tragedii przekształca się w tragedię narodową. Jednak tuż po jakimś tragicznym wydarzeniu nie wypada rozmawiać o słuszności ogłoszenia żałoby, a potem się o tym zapomina - uważa historyk.

- Jeśli ogłaszanie żałoby odbywa się "z automatu", bo np. została przekroczona dana liczb ofiar, to cały zamysł oddania szacunku osobom zmarłym traci wartość - wtóruje mu Kaczmarek. Specjalistka uważa, że "wprowadzenie żałoby narodowej powinno mieć jakieś uzasadnienie narodowe".

 

Opuszczenie flag w Niemczech po katastrofie samolotu Germanwings. Fot. AP

- Problem jest też wtedy, gdy żałoba jest ogłaszana zbyt często. Tu mechanizm działania nie powinien być zero-jedynkowy. Oficjalny szacunek dla zmarłych można wyrazić na różne sposoby, np. poprzez udział władz państwowych w pogrzebach - mówi Kaczmarek.

- W trakcie prezydentury Bronisława Komorowskiego próbuje się wprowadzić zwyczaj opuszczania flag do połowy masztu bez oficjalnego ogłaszania żałoby. To samo praktykuje się choćby we Francji czy Niemczech - w obu krajach istnieje nawet oficjalne rozróżnienie między opuszczeniem flagi a ogłoszeniem żałoby - mówi Sibora.

...to nie tylko polski problem

Wskazuje, że nowy zwyczaj funkcjonował u nas po zamachu w Tunisie czy po śmierci prezydenta Czech Vaclava Havla, choć takiego gestu nie było już u nas po śmierci Nelsona Mandeli. - Teraz pojawia się pytanie - dlaczego? Podobnie było z ogłoszeniem oficjalnej żałoby narodowej po śmierci Tadeusza Mazowieckiego, a takiej żałoby nie było już po Józefie Oleksym. Tu dochodzi do sytuacji dzielenia premierów na lepszych i gorszych, a nie o to tutaj chodzi - podkreśla historyk.

Pogrzeb Józefa OleksegoPogrzeb Józefa Oleksego Fot. SŁAWOMIR KAMIŃSKI / Agencja Wyborcza.pl

 

Pogrzeb Józefa Oleksego. Fot. AG

- Jednak zaznaczyć należy, że podobne wątpliwości mają Francuzi. Po ogłoszeniu żałoby po zamachach na "Charlie Hebdo" nie wiedziano, jak postąpić w obliczu tego wydarzenia. Czy powinny zostać zawieszone przesłuchania w sądach? Czy na minutę powinny stanąć pociągi? W 2014 r. po katastrofie samolotu w Afryce, na którego pokładzie zginęło 54 Francuzów, prezydent Hollande zarządził opuszczenie flag do połowy masztu. Formułowano wtedy wobec niego oskarżenia, że to decyzja polityczna - opowiada Sibora.

Po co nam żałoba narodowa? Czy to nie przeżytek?

- Żałoba narodowa jest w Polsce potrzebna jako instytucja opisana prawem. Służy głównie oddaniu hołdu zmarłej, ważnej dla państwa osobistości. To, że chcemy uhonorować kogoś, kto przewodził danej społeczności, jest ugruntowane antropologicznie - podkreśla Sibora.

- Ale we współczesnym świecie często wykraczamy z tym aktem łączenia się w smutku z innymi nacjami w sytuacjach apolitycznych, zahaczając o względy czysto ludzkie. Tak było w 2005 r. po przejściu tsunami. W naszym globalizującym się świecie inaczej patrzymy na żałobę i wyrażamy w tym akcie humanitaryzm - uważa ekspert.

Wydanie 'Charlie Hebdo'Wydanie "Charlie Hebdo" Fot. ERIC GAILLARD / REUTERS

 

Po zamachu na "Charlie Hebdo" żałobę narodową ogłoszono we Francji. Fot. Reuters

- Nazwa "żałoba narodowa" jest nieco myląca. Żałoba jest czymś intymnym, jest długotrwałym procesem godzenia się ze stratą. A w żałobie narodowej chodzi o rytuał. Taka jest jej funkcja - rytuał ma wyrażać szacunek do pewnych osób czy wydarzeń - podkreśla z kolei Kaczmarek.

- Pojęcie żałoby kojarzy nam się z rzeczywistym emocjonalnym przeżyciem, a takie występowało na pewno po śmierci Jana Pawła II czy katastrofie smoleńskiej. Jeśli żałoba narodowa ma pełnić swoją funkcję, jej ogłaszanie powinno być związane z rzeczywistymi emocjami znaczącej części społeczeństwa. Wtedy ma to sens - podkreśla specjalistka.

- Jeśli ludzie są sfrustrowani, bo choć nie odczuwają rzeczywistych emocji, w związku z żałobą muszą zmienić plany z powodu odwołania jakiejś imprezy, żałoba narodowa nie ma umotywowania - uważa Kaczmarek.

Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!

Więcej o: