SLD chce odszkodowań dla ofiar transformacji. "Niech ta hołota nie mówi, że bieda jest zasługą Mazowieckiego i Balcerowicza"

- To przerażające, że czwarta partia w polskim parlamencie to osoby albo chamskie, albo niemające zielonego pojęcia o tym, co się wydarzyło w Polsce - tak Władysław Frasyniuk skomentował w TOK FM pomysł SLD, aby wypłacać odszkodowania ofiarom transformacji i "osobom pokrzywdzonym przez tzw. plan Balcerowicza".

Pomysł SLD pojawił się kilka dni po tym, jak Sejm uchwalił ustawę o pomocy dla działaczy opozycji w PRL. Ta druga przewiduje pomoc finansową dla działaczy opozycji antykomunistycznej i dla osób represjonowanych z powodów politycznych w latach 1956-1989. Ma być ona świadczona tylko osobom w szczególnie trudnej sytuacji materialnej.

Pomoc ma dotyczyć osób, których dochód nie przekracza kwoty odpowiadającej 120 proc. najniższej emerytury (jeśli gospodarują samotnie), lub osób, których dochód na osobę w rodzinie nie przekracza 100 proc. najniższej emerytury. Taka osoba będzie obligatoryjnie otrzymywać 400 zł miesięcznie.

Pomysł SLD zakłada też przyznawanie 400 zł miesięcznie. Tyle że ofiarom transformacji i "osobom pokrzywdzonym przez tzw. plan Balcerowicza". Te dwa pomysły skomentował w TOK FM Władysław Frasyniuk, działacz dawnej opozycji.

"Upokarzające"

Gość Agnieszki Lichnerowicz najpierw odniósł się do przyjętej już ustawy. - Te 400 złotych to jest coś nieprawdopodobnie upokarzającego. Rozmawianie o tak obraźliwej kwocie jest czymś okropnym. To jest brak szacunku dla współczesnej historii. Nieludzkość tego państwa, brak szacunku dla ludzi, którzy zapłacili dużą cenę za to, żeby żyć w wolnym kraju, jest przerażająca - stwierdził, argumentując, że taka osoba będzie musiała chodzić i udowadniać swoją opozycyjność.

A ci, którzy są oburzeni rekompensatami dla opozycjonistów? - To kompleks polski. Ludzi po 13 grudnia, którzy tworzyli podziemne struktury, wywalano z roboty, bito na przesłuchaniach... 97 proc. polskiego społeczeństwa ma potworny kompleks wobec odwagi mniejszości i chcą ich przykryć czapkami. Nawet po naszej rozmowie będą hejty, że "sukinkocie, weź się do roboty", "mało nakradłeś?". To coś przerażającego - stwierdził Frasyniuk.

Dalej odniósł się już do pomysłu SLD. - Mamy takie społeczeństwo, więc taką mamy klasę polityczną. Jak przeczytałem tekst pana Jońskiego, posła SLD, to doszedłem do wniosku, że jak nie wie, kiedy było powstanie warszawskie, nie wie, kiedy wprowadzono stan wojenny, to nie jest osobą w pełni sprawną i w związku z tym nie powinienem go obrażać. Przerażające jest to, że czwarta partia w polskim parlamencie to w zasadzie osoby albo chamskie, albo niemające zielonego pojęcia, co się wydarzyło w Polsce.

- Ludzie, którzy strzelali do robotników, generałowie tamtego systemu mają po kilkanaście tysięcy złotych emerytury. Funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa, którzy lali ludzi na przesłuchaniach, mają powyżej 5 tys. zł emerytury - podkreślił Frasyniuk.

"Niech ta hołota..."

Gość Agnieszki Lichnerowicz wytknął: - Pracownicy aparatu PZPR nie płacili składek. Nowe państwo - ludzie, którzy siedzieli w więzieniach, tacy jak ja - uznało, że porządkuje takie rzeczy. Więc ci, co byli kopani, podzielili się swoją kasą, żeby ludzie w tym nowym państwie mieli emerytury.

- Niech ta hołota nie mówi, że bieda w Polsce jest zasługą Tadeusza Mazowieckiego i Leszka Balcerowicza - kontynuował Frasyniuk. - Ten drugi w swoich wspomnieniach mówi, że odziedziczyliśmy państwo, które było bankrutem, biedniejszym niż dzisiejsza Grecja. Nie było środków na zakup leków ratujących życie. Byliśmy biedakami. Ludzie z PZPR, z tamtego systemu, spieniężyli co się dało i rozdrapali między siebie. Zasługą Mazowieckiego i Balcerowicza jest to, że zbudowali fundament demokratycznego państwa.

Gość TOK FM dodał, że nie byłby przeciw pomysłowi SLD, gdyby zdjąć z jego tytułu nazwisko Balcerowicza. Ale nie tylko: - Pod warunkiem że odbierzemy wysokie emerytury funkcjonariuszom SB, MO, WSI. I tą nadwyżką podzielimy się z tymi, co ponieśli rzeczywiście konsekwencje. Niech oddadzą, niech mają średnią emeryturę i nadwyżkę przeznaczmy dla ludzi, którzy tracili pracę. Niech to sprawiedliwie dzieli Leszek Miller, niech stanie na czele tej komisji. Chciałbym, żeby to robił - żeby to on rozmawiał ze swoimi towarzyszami - podsumował Frasyniuk.

Więcej o: