Jak Kościół zachowuje się w obliczu problemu molestowania nieletnich przez księży? Słuchając ks. Józefa Klocha, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski, można pomyśleć, że modelowo. Prowadząca audycję Dominika Wielowieyska zapytała duchownego o trzy kwestie:
1. Przypadek Marcina K. , który w młodości był molestowany przez proboszcza i pozwał w związku z tym diecezję koszalińsko-kołobrzeską. Domagał się 200 tys. zł i przeprosin na łamach kilku tytułów w ogólnopolskiej prasie. W zeszłym tygodniu zawarł w tej sprawie ugodę, która - według naszych informacji - miała opiewać na 150 tys. zł "rekompensaty".
2. Sprawa ks. Wojciecha G . Prokuratura oskarżyła ks. G. o 10 przestępstw, w tym obcowanie płciowe z małoletnim oraz molestowanie. Dwa czyny ks. G. miał popełnić w latach 2000-2001 w Polsce, a pozostałe - w latach 2009-2013 w Republice Dominikańskiej. Sąd uznał go winnym. Wyrok: 7 lat pozbawienia wolności.
3. Sprawa Józefa Wesołowskiego , b. arcybiskupa i nuncjusza apostolskiego na Dominikanie, oskarżonego o molestowanie nieletnich. Obecnie przebywa w areszcie domowym w Watykanie.
Ks. Józef Kloch: - Rzeczywistość jest znacznie szersza niż te dwa słowa. A 150 tys. złotych - to tylko TOK FM podało tę sumę. Nie ma żadnej określonej sumy w tej ugodzie i prawnik ze strony kurii o żadnej sumie nie powiedział. Mówił o pomocy panu Marcinowi w terapii.
- Chodzi o pomoc w terapii i pokrycie kosztów. O ile mi wiadomo, to nie ma powiedziane o konkretnych sumach. Pan Marcin podkreśla odpowiedzialność Kościoła za to, co się w nim dzieje, za to, co się stało. Bo to, że pan Marcin jest dzisiaj w fatalnej kondycji psychicznej, to widać. I jemu trzeba pomóc.
Również te wytyczne, które weszły w życie w polskim Kościele, też o tym mówią, że wspólnota winna pomóc temu skrzywdzonemu człowiekowi. I to się dzieje na naszych oczach. Kościół w Polsce jest jedyną instytucją, która w ogóle takie wytyczne ma. Wypadałoby, żeby inne instytucje naśladowały tę sytuację i tego typu instrukcje opracowały.
- Nigdzie nie wyczytałem czegoś takiego, że ksiądz nie był w sutannie. Ktokolwiek jest duchownym, jest duchownym cały czas. To argumenty niskiego lotu. Popatrzmy na finał tego zagadnienie, na bardzo odpowiedzialne podejście Kościoła.
Sytuacja się powtarza - jedyną instytucją, która przystąpiła do procesu, który można by określić mianem przeglądu, lustracji, był też tylko Kościół katolicki. Żadne inne środowisko. Drugi raz mamy podobną sytuację w wypadku zjawiska pedofilii, które jest, istnieje w całym społeczeństwie. Znowu Kościół katolicki mierzy się z tym problemem i podchodzi bardzo poważnie do zagadnienia.
- Zjawisko pedofilii jest szalenie złożonym zagadnieniem. To nie jest tak, że można popatrzeć komuś głęboko w oczy i powiedzieć, że "pan redaktor molestuje redaktorki tam, gdzie pracuje". To nie jest takie proste. To są ludzie szalenie przebiegli. Nie możemy określić w ogóle patrząc na kogoś, kim on jest, co on skrywa. Na światło dzienne zanim takie fakty wyjdą, mijają lata. Pedofile bardzo często swoje ofiary szantażują.
A jak powiązano wysłanie księdza Wojciecha z nieodpowiedzialnością?
- Ale chwileczkę, zawsze trzeba doprowadzić do konfrontacji. Jeszcze nie wysłuchaliśmy drugiej strony.
- Właśnie te instrukcje i wytyczne mówią, co robić. Trzeba sprawą się zająć, tzn. trzeba - jeśli wiemy, o kogo chodzi - odsunąć tego człowieka od kontaktu z dziećmi, zapytać, jak to było. Rozpoczyna się cały proces dochodzenia do prawdy.
- Patrzmy w przyszłość. Weszły wytyczne i patrzmy do przodu. Przecież trzeba wziąć pod uwagę, że ktoś może mówić nieprawdę. I takie przypadki są znane, np. w diecezji gdańskiej.
- Nie ma takiego obowiązku i to jest już wałkowane n razy.
- Mówi się takiej ofierze, że ona ma prawo zgłosić to prokuraturze, jeśli chce. To jest droga właściwa. Jeżeli ktoś chce ukarania ze strony prawa karnego, to ma prawo.
- To się toczy. Widzimy, że pewne zagadnienia poszły do przodu, i gratuluję określenia, że "spokojne spacerowanie" w areszcie domowym jest wolnością. Ciekawe podejście.
- Bardzo szybko został ściągnięty do Watykanu, proces zlaicyzowania go przebiegł szybko. Proszę pamiętać, że jest też kwestia dowodowa - to jest gromadzone, współpracują prokuratury. To ma być zrobione dobrze. I to jest zasadnicza sprawa.