Samolot tanich niemieckich linii lotniczych Germanwings rozbił się we francuskich Alpach. Na jego pokładzie było 150 osób. Nikt nie przeżył katastrofy. Katastrofa airbusa Germanwings. Najważniejsze fakty >>>
Maszyna, która leciała na wysokości 12 km, bardzo szybko zaczęła obniżać lot. Szczątki samolotu rozrzucone są na obszarze dwóch km kwadratowych.
Najnowsze informacje nt. katastrofy - minuta po minucie >>>
Jakie mogły być przyczyny katastrofy? Czemu airbus gwałtownie obniżał lot, a piloci nie alarmowali kontrolerów? Skąd tak duży obszar rozrzucenia części? Na te pytania odpowiada Michał Setlak z magazynu "Przegląd Lotniczy".
Michał Setlak : Trudno na tym etapie wskazać prawdziwą przyczynę katastrofy. Zniżanie się samolotu mogło nastąpić w wyniku utraty panowania nad nim wskutek awarii układu sterowania lub utraty przytomności przez pilotów. Jednak zniżanie mogło też być celowym działaniem sterujących maszyną.
- Taka procedura jest przewidziana w przypadku dehermetyzacji kadłuba. Na wysokości przelotowej samolotu - rzędu 10 km - ciśnienie powietrza jest na tyle niskie, że człowiek nie jest w stanie przyswoić wystarczającej ilości tlenu. Dlatego kadłub samolotu jest hermetyczny, a system klimatyzacji tłoczy do niego powietrze, utrzymując ciśnienie mniej więcej takie, jak na wysokości Kasprowego Wierchu.
Jeśli w wyniku rozszczelnienia dochodzi do spadku ciśnienia w kabinie, wykonuje się awaryjne zniżanie na wysokość ok. 3-4 km, by ludzie na pokładzie mieli czym oddychać.
- Zniżanie odbywa się w porozumieniu z kontrolą ruchu lotniczego, by zapobiec kolizji z innymi samolotami, które mogą przelatywać na mniejszych wysokościach. Oczywiście, jeśli z jakichś przyczyn nie można nawiązać łączności, piloci muszą zmniejszać wysokość bez zezwolenia.
- Absolutnie w każdej sytuacji pilota obowiązuje określona hierarchia działań. Po pierwsze należy pilotować samolot tak, by zapewnić bezpieczeństwo lotu, nawet, kiedy jest to sytuacja awaryjna. Druga sprawa to prowadzenie nawigacji w taki sposób, by znaleźć miejsce dla bezpiecznego lądowania. Dopiero na trzecim miejscu jest łączność z kontrolerami. Wydaje się jednak, że przyczyną braku łączności nie był w tym przypadku brak czasu - w każdym razie nie po rozpoczęciu zniżania.
- Ze znacznym prawdopodobieństwem można to wykluczyć. Eksplozja zniszczyłaby zasilanie systemów pokładowych, nie działałby więc również transponder, wysyłający informacje o samolocie do kontroli ruchu lotniczego. Tymczasem pracował on przez cały czas zniżania, a dane, które przekazywał, zostały odebrane i zarejestrowane przez systemy naziemne.
- Innym możliwym powodem gwałtownego zniżania mógłby być pożar na pokładzie. Pożar podczas lotu to senny koszmar pilotów. W takiej sytuacji konieczne jest lądowanie w ciągu kilkunastu minut - w przeciwnym razie dochodzi do zniszczenia układów sterowania przez ogień i lot kończy się tragedią.
- Tak wielka liczba i rozdrobnienie szczątków, rozproszonych na dużej powierzchni, to efekt zderzenia z terenem górzystym przy znacznej prędkości. Samolot mógł najpierw zawadzić o jedno wzniesienie, a następnie rozbić się na kolejnym, gubiąc szczątki po drodze.
Rozrzucone elementy samolotu - agencje publikuję zdjęcia z miejsca katastrofy >>>
Telewizyjne zdjęcia miejsca katastrofy airbusa linii Germanwings DIASTAR/AP
Również wspomniany pożar na pokładzie mógłby doprowadzić do stopniowego rozpadu konstrukcji maszyny.
Przyczyną rozpadu płatowca mogłoby być też znaczne przekroczenie prędkości dopuszczalnej. Jednak z danych, które zostały zarejestrowane przez flightradar.24 wynika, że tak dużej prędkości nie było. Samolot zniżał się po stosunkowo prostym torze, nie spadał jak kamień, nic więc nie świadczy o tym, by doszło do jakiegoś gwałtownego zdarzenia.
Tego, co naprawdę działo się z maszyną, dowiemy się, gdy zostaną znalezione i odczytane wszystkie rejestratory parametrów lotu i rozmów w kabinie, czyli tzw. czarne skrzynki.
- Na wysokości 12 km nad ziemią nie występują już zjawiska pogodowe - tam cały czas świeci słońce. A tu problemy zaczęły się właśnie na tej wysokości. Pogoda mogła mieć wpływ na ostatnią fazę lotu, jednak na pewno nie była przyczyną zejścia maszyny z pułapu przelotowego.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!