Spada poparcie dla prezydenta Bronisława Komorowskiego. Według najnowszego sondażu TNS Polska chce na niego głosować 41 proc. wyborców, którzy zamierzają wziąć udział w wyborach prezydenckich. Na najgroźniejszego konkurenta w walce o prezydenturę - Andrzeja Dudę - chce głosować 24 proc. pytanych.
Sztabowcy prezydenta liczą, że notowania Bronisława Komorowskiego poprawi najnowsza odsłona kampanii wyborczej. To zaproponowany w poniedziałek podział na Polskę racjonalną i Polskę radykalną.
Jak ocenia publicysta "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński, "to próba narzucenia narracji w kampanii wyborczej".
"Oczywiście w sposób najwygodniejszy z punktu widzenia prezydenta, bo poprzedziły ją badania wizerunkowe, z których ma wynikać, że Polacy obawiają się nieprzewidywalnych sił" - informuje.
Kontrkandydaci Komorowskiego, z najgroźniejszym Andrzejem Dudą z PiS na czele, nie są w dobrym położeniu. Bo jak ocenia Szułdrzyński, "jeśli zaczną wchodzić w narrację narzuconą przez Komorowskiego i będą mówić, że radykalizm to nic złego, wpadną w pułapkę zastawioną przez sztabowców prezydenta".
I - zdaniem publicysty - "popełnią polityczny błąd, podobnie jak wtedy, gdy dali się rozegrać przez PO, dyskutując o in vitro i SKOK".
Możemy też być pewni, że jeśli podział na Polskę racjonalną i radykalną sprawdzi się w kampanii Bronisława Komorowskiego, wróci przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
"Pytając o euro, Duda walczy o głosy eurosceptyków. Oraz odciąga uwagę wyborców od SKOK-ów>>>