Nigel Farage, szef prawicowej brytyjskiej partii UKIP, która wygrała wybory do Parlamentu Europejskiego, powiedział, że każdy pracodawca powinien mieć prawo do dyskryminacji pracowników ze względu na narodowość. Jego zdaniem antydyskryminacyjne prawa spowalniają brytyjską gospodarkę.
Nigel Farage jest szefem UKIP-u, partii słynącej z trzech rzeczy: silnego prawicowego dyskursu, jawnej niechęci do imigrantów i eurosceptycyzmu. Partia Faraga jako pierwsza od ponad dziewięćdziesięciu lat pokonała torysów i laburzystów w wyborach. UKIP zdobył najwięcej miejsc w Parlamencie Europejskim w 2014 roku. Sam Farage słynie z kontrowersyjnych wypowiedzi.
Jedną z nich przytoczył dziennik " The Telegraph ". "Farage zaproponował, by jedynym językiem używanym w miejskich pociągach był angielski. Twierdzi, że podróżując, szczególnie po Londynie, można czuć się niezręcznie, w ogóle nie słysząc angielskiego" - czytamy w "The Telegraph". Innym wzbudzającym wiele kontrowersji pomysłem Farage'a jest pojednanie się z Putinem i zaakceptowanie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Szef UKIP-u zaproponował również, żeby wstępu do Zjednoczonego Królestwa nie mały osoby z wirusem HIV.
Jednym z głównych punktów programu UKIP-u jest wyprowadzenie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Pozwoliłoby to na wprowadzenie nowych przepisów migracyjnych. Farage słynie z ostrych wypowiedzi dotyczących głównie imigrantów z Europy Wschodniej. Obwinia ich między innymi za tragiczny stan brytyjskiej służby zdrowia (NHS), twierdząc, że rząd wydaje za dużo pieniędzy na leczenie między innymi kilkuset tysięcy Polaków.
Ostatnia wypowiedź Farage'a dotyczy antydyskryminacyjnych praw pracowniczych . Zdaniem Farage'a aplikowanie takich praw miało sens czterdzieści lat temu. "Pracodawcy powinni mieć możliwość podejmowania wszystkich decyzji dotyczących przyjmowania ludzi do pracy. Każdy z nich powinien móc nieskrępowany przez prawo zadecydować, czy chce zatrudnić Brytyjczyka, czy kogoś z Polski" - mówił Farage w wywiadzie dla Channel 4. Prawa antydyskryminacyjne nazwał absurdalnymi i śmiesznymi. Stwierdził, że dyskryminacja rasowo-narodowa na rynku pracy nie istnieje.
Zaznaczył również, że jeśli pracodawca woli zatrudnić Brytyjczyka niż Polaka z takimi samymi kwalifikacjami, powinien móc to zrobić bez obawy, że może zostać pozwany za dyskryminację. Do tej wypowiedzi ustosunkował się laburzysta Sadiq Khan, który stwierdził, że wypowiedź Farage'a jest skandaliczna i nigdy nie słyszał czegoś takiego z ust mainstreamowego polityka. Dodał, że jego zdaniem jest to przejaw ignorancji.