Premier Ewa Kopacz w rozmowie z Piotrem Kraśką z TVP Info wypowiedziała się między innymi na temat zabiegów zapłodnienia in vitro. Zapytana o głośny przypadek kobiety, która na skutek błędu urodziła nie swoje dziecko, podkreśliła, że w takich sytuacjach pacjentom brakuje ochrony prawnej. - Pomyłki medyczne zdarzają się i pewnie będą się zdarzać - stwierdziła premier, podkreślając, że nic, co zależy od ludzi, nie jest nigdy pewne. - Jeśliby ta cała historia miała być konsekwencją błędu medycznego, to ona została sama z tym problemem. Nie ma możliwości dochodzenia swoich praw odszkodowania - dodała.
Premier podkreśliła, że program finansowania in vitro daje efekty, ale stwierdziła, że wciąż potrzebna jest "ochrona prawna godności ludzkiej, ale też zarodków, które będą w wyniku tej metody tworzone".
Zapytana o to, czy czuje, że ma w tej sprawie poparcie głównego koalicjanta, PSL, zasugerowała, że jest to mniej istotne. - Ja muszę mieć przede wszystkim poparcie własnego rozumu, sumienia i swojego odczucia wtedy, kiedy rozmawiam z ludźmi - odparła. - Obowiązkiem premiera jest przede wszystkim rozwiązywanie problemów - dodała.
Dziennikarz przypomniał jednak, że najważniejsi politycy PSL - w tym kandydat partii na prezydenta Adam Jarubas - wyrażają ostatnio coraz częściej poglądy sprzeczne z tymi wygłaszanymi przez PO. - Każda partia ma swój program, swoich liderów, głosi swoje opinie w różnych sprawach. Ja nie zabieram moim koalicjantom prawa do tego, żeby wyrażali swoje opinie - stwierdziła Kopacz.
Piotr Kraśko pochwalił panią premier za realizację części obietnic złożonych w jej exposé. Stwierdził jednak, że ministrowie za mało mówią obywatelom o tym, co robią. - Rząd rozmawia z ludźmi - odparła Kopacz. - Mam wiele dobrych ocen ministrów, kiedy wyjeżdżają w teren, kiedy nie towarzyszą im kamery - dodała. Stwierdziła też, że ciągle motywuje ministrów do wytężonej pracy. - Mówię: tu musimy przyspieszyć, ludzie na to czekają, więc proszę dzisiaj - do roboty, kochani, bo sukces przed wysiłkiem jest tylko w słowniku - powiedziała.
Zapytana o kwestię konfliktu na Ukrainie odparła, że uważa całą sytuację za "najpotężniejszy kryzys bezpieczeństwa w Europie od czasów zimnej wojny". - Lekceważenie tej sytuacji byłoby naiwnością - podkreśliła Kopacz. - Ale też wysyłanie dzisiaj sygnałów, które powodowałyby niepokój wśród obywateli naszego kraju czy też innego kraju europejskiego, byłoby przesadą - zaznaczyła.
Premier przypomniała, że na kijowskim Majdanie po raz pierwszy za solidarność europejską ginęli ludzie. - Trzeba uszanować decyzję Ukrainy, że chce integrować się z Europą i widzi w tym swój rozwój, a z drugiej strony potępić tego, który nie uszanował tej decyzji - stwierdziła.
Premier Kopacz w tym kontekście podkreśliła też, że powinniśmy jako kraj mieć poczucie bycia członkiem NATO, ale mimo to konsekwentnie budować własną armię. - Powinniśmy móc powiedzieć: "My jesteśmy członkami NATO, ale tymi dobrze uzbrojonymi" - zaznaczyła, przypominając o obietnicy przeznaczania na wojsko 2 proc. PKB.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!