Chociaż trzymający go w niewoli islamiści raczej unikali kontaktu, Henin miał okazję do krótkich rozmów i poznania ich poglądów.
- Zauważyłem, że islamiści nie mają dużo wspólnego z lokalnymi kulturami, tradycją arabską czy muzułmańską - powiedział dziennikarz w telewizji BBC . - Oni pochodzą z naszych społeczeństw - mówił.
Henin stwierdził, że terroryści, którzy go więzili, na co dzień korzystają z kultury masowej. - Oni mówią naszymi językami, mają te same doświadczenia kulturowe co my. Grają w te same gry wideo co nasze dzieci, oglądają zachodnie filmy - opowiadał francuski dziennikarz. - Oglądali wszystko, od Teletubisiów do Gry o Tron - dodał.
Henin stwierdził, że według niego wielu islamistów przybywa do Syrii ze szczerą chęcią pomocy ofiarom wojny domowej i reżimu. - Ale ci ludzie są podatni na wpływy. Ich liderzy popychają ich do popełnienia zbrodni, a kiedy to się stanie, nie ma już odwrotu - mówił dziennikarz.
Jednak z obserwacji jeńca wynika, że wielu z przybyłych do Syrii dżihadystów z czasem nabiera wątpliwości. - W kilku rozmowach dało się zauważyć, że oni są wrażliwi i możliwe, że żałują tego, co robią - mówił Henin.
Jednak z relacji Francuza wynika, że rozmowy i nawiązanie reakcji z ludźmi, którzy go więzili, było trudne. Stwierdził, że nie można było liczyć na litość z ich strony. - Proszenie i litość było najgorszą rzeczą, jaką można byłoby zrobić. Byłoby głupotą - powiedział.
Dziennikarz dodał też, że widział u islamistów przejawy wątpliwości, szczególnie, że jak opisał "musieli usprawiedliwiać czyny, których nie da się usprawiedliwić".
Henin wypowiadał się przy okazji publikacji swojej książki dla dzieci, którą napisał w niewoli razem z innym dziennikarzem, Pierrem Torresem. Sam Henin mówi, że książka "Czy tata jeż wróci kiedyś do domu?" powstała dla jego pięcioletniej córki. Dziennikarz mówił, że razem z drugim jeńcem pisali ją nocami, na papierkach po jedzeniu.
Jak relacjonował były więzień, pomysł zrodził się z gry, którą starali się zabijać czas w niewoli. - Celem gry było opisanie zwierzęcia, które najlepiej cię charakteryzuje. Ja wybrałem jeża - mówił Henin. Jak wspominał, czasem dla poczucia bezpieczeństwa "zwijał się w kulkę jak jeż". - Chociaż wiem, że było to zupełnie głupie. Tak naprawdę nic nie mogło zapewnić bezpieczeństwa - dodał.
Nicolas Henin został wypuszczony z niewoli w zeszłym roku. Jeden z jego współwięźniów, John Cantlie, nadal znajduje się w niewoli. Inni zostali zamordowani przez islamistów. Henin odmówił opowiadania konkretnie o terroryście znanym jako "Dżihadi John" ze względu na bezpieczeństwo tych, którzy pozostają w rękach islamistów.
"Dżihadi John" jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych terrorystów Państwa Islamskiego. Nazywa się go także "katem", ponieważ wykonuje egzekucje jeńców, które są często nagrywane i umieszczane w internecie. Terrorysta pochodzi z Kuwejtu, ale większość życia spędził w Wielkiej Brytanii.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!