Wyborca o lewicowych poglądach może przebierać w kandydatach na prezydenta. Przeważają panie: Anna Grodzka, Wanda Nowicka i Magdalena Ogórek. Na poparcie lewicowych wyborców liczy też Janusz Palikot.
Ale wystawienie tak wielu kandydatów już na starcie osłabia szanse lewicy na dobry wynik, bo głosy ulegną rozproszeniu.
Dlatego Roman Kurkiewicz żałuje, że po raz kolejny ugrupowaniom lewicowym nie udało się doprowadzić do wystawienia wspólnego kandydata.
Publicysta TVN24 i wykładowca Collegium Civitas nie kryje, że najbliżej mu do Anny Grodzkiej i Wandy Nowickiej. Zupełnie nie przekonuje go za to kandydatka Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
- Ze skąpych wypowiedzi Magdaleny Ogórek dla mediów nie wyłania się program lewicowy. Ona mówi, że młodzi mają mieć lepiej, przedsiębiorcy łatwiej, prawo trzeba napisać na nowo, a wojny ma nie być. To się nie klei w lewicową wypowiedź - ocenił Kurkiewicz.
Do resume poglądów kandydatki SLD dokonanego przez publicystę świetnie pasuje streszczenie jednego z niewielu wywiadów, jakiego udzieliła Ogórek. W zielonogórskim Radiu Zachód przekonywała, że spory należy rozwiązywać na drodze dyplomatycznej, bo "dyplomacji nie zastąpią czołgi"; a prawo - szczególnie dotyczące gospodarki - trzeba napisać na nowo. - Polskie prawo jest zlepkiem po różnych systemach. Żaden prawnik nie zna się na wszystkim, we wszystkich przekrojach prawa - oceniła kandydatka Sojuszu na prezydenta.
Według Agaty Nowakowskiej z "Gazety Wyborczej" władze SLD, wystawiając w wyborach Magdalenę Ogórek, zniechęciły część działaczy partii o dłuższym stażu. - Pojawiają się głosy, że ona nawet nie ma poglądów socjaldemokratycznych. Tak naprawdę nikt nie wie, jakie ma poglądy. Ogórek mówi jakimś wyuczonym tekstem, nie wiem, kto jej to napisał. Nie ma z nią interakcji - oceniła w TOK FM.
Nowakowska uważa, że mimo niezbyt dobrych notowań SLD ma szansę zdobyć poselskie mandaty w jesiennych wyborach parlamentarnych. Ale zdaniem dziennikarki Sojusz blokuje "powstanie czegoś nowego na lewicy". Choćby dlatego, że partia Leszka Millera jest niewiarygodna dla mniejszych ugrupowań.
Te z kolei pozostają niszowe. Mimo tego, że eksperci oceniają elektorat lewicy na 20-30 proc.
- Poważnym problemem dla polskiej lewicy jest to, że pod względem społeczno-gospodarczym ludzi o lewicowych poglądach w dużej mierze zagospodarował PiS. A ludzi, którzy chcieliby walczyć o sprawy światopoglądowe, być może nie ma zbyt wielu. Albo te problemy nie są dla nich na tyle ważne, by głosować na Annę Grodzką czy Wandę Nowicka.
Zgodnie z ubiegłotygodniowym sondażem dla "Faktów" TVN na największe poparcie spośród lewicowych kandydatów może liczyć Ogórek, na którą chce głosować 8 proc. pytanych. Na Janusza Palikota chce głosować 2 proc. badanych, na Annę Grodzką 1 proc. badanych, a na Wandę Nowicką - 0 proc.
Analiza: Grodzka kontra Ogórek. Przeciwstawne postulaty lewicowych kandydatek [BLOG]