Zbliżające się wybory to już siódme podejście Janusza Korwin-Mikkego do objęcia stanowiska prezydenta RP. JKM swoich sił próbował już w 1990 roku, jednak nie zdołał zebrać wymaganej liczby podpisów poparcia. W 1995 i 2000 roku był kandydatem Unii Polityki Realnej, w 2005 roku również startował z ramienia UPR, jednak miał też poparcie Platformy Janusza Korwin-Mikkego (przedstawiającej się jako Wolność i Praworządność), do której wstąpił dopiero w 2009 roku. W 2010 roku startował właśnie z ramienia WiP, a w 2015 roku jest kandydatem Koalicji Odnowy Rzeczpospolitej Wolność i Nadzieja (KORWiN).
Od wyborów w 1995 roku uzyskiwał kolejno 2,40, 1,43, znów 1,43 i 2,48 proc. głosów. Czy w 2015 roku uda mu się poprawić wynik? Najnowsze sondaże dają mu na to pewne szanse.
Janusz Korwin-Mikke najnowsze sondaże Gazeta.pl
Co ciekawe, Janusz Korwin-Mikke dwukrotnie ogłaszał rozstanie z polityką. Ostatni raz w marcu 2011 roku. - Jeśli w jesiennych wyborach parlamentarnych moje ugrupowanie zdobędzie mniej niż 3 proc. głosów, to wycofam się z polityki - mówił. W październikowych wyborach Kongres Nowej Prawicy uzyskał 1,06 proc. głosów, jednak jego lider nie dotrzymał obietnicy.
Tych zapowiedzi nie należało traktować poważnie, po tym jak zmienił swoją decyzję z 2005 roku. Wieczorem 25 września, po ukazaniu się wstępnych wyników wyborów parlamentarnych, żegnał się z działalnością polityczną. - Przy wrogości służb specjalnych, z którymi walczymy, przy wrogości reżimowej telewizji, której, jak wiadomo, chcemy odebrać abonament, nie ma siły, żeby wygrać wybory, nie ma siły, żeby wejść do Sejmu. W związku z tym pozostaje mi tylko spasowanie i wycofanie się z polityki - mówił dziennikarzom w siedzibie sztabu .
Szybko się rozmyślił - już 9 października kandydował w wyborach prezydenckich, uzyskał wynik 1,43 proc. głosów i... wycofał się jeszcze raz! - Jeżeli mam wynik niewiele lepszy niż 15 lat temu, a przez te lata włożyłem wiele pracy i kilka milionów złotych, to nie ma sensu uczestniczyć w polityce - mówił 10 października Korwin-Mikke .
- Nie będę zajmował się polityką, ale będę zajmował się sprawami ideologicznymi. Nie usłyszy nikt ode mnie ani jednego słowa o Tusku, Kaczyńskim czy jakichś partiach - dodał.
Czy po majowych wyborach JKM kolejny raz ogłosi definitywne rozstanie z polityką? Raczej nie. Nadal jest przecież posłem Parlamentu Europejskiego, którego kadencja - tak samo jak prezydencka - trwa pięć lat.
Jeśli więc nie uda się i tym razem, może próbować w kolejnych wyborach. Nie jest przecież najstarszym kandydatem na prezydenta. Rok wcześniej od Korwin-Mikkego urodził się Kornel Morawiecki, który również zapowiedział swój start. Należy zauważyć, że podczas kolejnych wyborów, w 2020 roku, JKM będzie miał już 77 lat. Jednak do tytułu najstarszego polskiego prezydenta miałby jeszcze daleko - Edward Raczyński, prezydent RP na uchodźstwie, złożył urząd w wieku 95 lat. Taki rekord Janusz Korwin-Mikke ma szansę pobić, jeśli wystartuje w wyborach prezydenckich w 2035 roku. Byłoby to jego 10. podejście.
Chcesz wiedzieć więcej i szybciej? Ściągnij naszą aplikację Gazeta.pl LIVE!